Młodzi naukowcy przez niskie płace odchodzą z uczelni. To duże zagrożenie dla rozwoju polskiej gospodarki i technologii

Ośrodki naukowo-badawcze w Polsce cierpią na niedobór kadry. Wynika to przede wszystkim z niedofinansowania branży, która w obliczu kryzysu demograficznego musi rywalizować z sektorem przemysłowym o najzdolniejsze umysły. Choć sektor nauki oferuje możliwość samorealizacji i rozwijania pasji, dla młodych ludzi istotne znaczenie ma również aspekt ekonomiczny, a w tym względzie świat nauki nie może się mierzyć z konkurencją ze strony firm i korporacji. Rozgoryczenie młodych naukowców pogłębia fakt szybkiego wzrostu płacy minimalnej, która goni ich zarobki.


– Stajemy przed takim problemem, że pensja obsługi technicznej, np. personelu sprzątającego, niebezpiecznie zbliża się do pensji asystenta, co powoduje, że młodzi ludzie, którzy nawet mają pasję naukową, nie chcą zostać na uczelni. Ponieważ muszą utrzymać za coś rodzinę, idą do przemysłu. Są dobrzy, więc przemysł ich z przyjemnością zatrudni, proponując o wiele lepsze pieniądze – mówi agencji informacyjnej Newseria prof. dr hab. inż. Krzysztof Mendrok, prorektor ds. kształcenia Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie. – Jesteśmy krajem, który szoruje po dnie, jeżeli chodzi o Europę w kontekście procenta PKB przekazywanego na naukę i badania. To powoduje, że tracimy bezpowrotnie kadrę, która mogłaby kształcić studentów i prowadzić wartościowe badania naukowe. Pracownicy naukowi w pewnym wieku osiągną emeryturę i nie będziemy mieli kim ich zastąpić, nie będzie osób do prowadzenia zajęć, do prowadzenia badań, będziemy znowu musieli to odbudowywać, mając efekt dziury pokoleniowej. [...]


#wiadomoscipolska #nauka #badania #technologia #rozwojgospodarczy #szkolnictwowyzsze

Newseria

Komentarze (7)

maximilianan

Są większe problemy niż małe płace.

wiatraczeg

"Marsz przez instytucje" zakończony.

Opornik

"To duże zagrożenie dla rozwoju polskiej gospodarki i technologii"


A jak to w ogóle jest ze współpracą uczelni z firmami w celu rozwijania i wdrażania nowych technologii? Bo wielokrotnie słyszałem że jest z tym bardzo kiepsko, a w porównaniu do uniwersytetów zachodnich, jest to wręcz przepaść.


https://www.nik.gov.pl/aktualnosci/gospodarka/historia-upadku-grafenu.html

lurker_z_internetu

@Opornik tak średnio z tego co pamiętam z polibudy.


Więcej jest pieprzenia z papierami niż faktycznego pracowania. Spróbuj coś zrobić na lewo by nie czekać 3 miesiące na głupi kondensator to ci CBA wjedzie na chatę. Do tego ci z największą ilością tytułów przed nazwiskiem są wpisywani w pierwszej kolejności mimo, że nic nie robią.


Jak jakiś projekt dobrze szedł to firma zamawiająca po prostu zatrudniała ludzi u siebie i kończyła się na tym współpraca z uczelnią, zarówno dla firmy jak i pracownika uczelni.


Problemy z zamówieniami były takim memem, że nawet firmy kusiły tym, że u nich sprzętu można zamawiać nadwyżkę i brać do domu do własnych projektów. To się zwyczajne opłaca, ale nie jest kompatybilne z biurokracją.

pszemek

@Opornik Są projekty B&R, niektóre to pewnie wyciągarki do hajsu, ale zdarzają się też sensowne. Niestety nawet w tych sensownych i przydatnych są wałki, sam słyszałem jak w związku z zatrudnieniem kogoś z kwalifikacjami w firmie realizującej taki projekt jeden z ważnych profesorów wprost powiedział dyrektorowi firmy, że on wskaże kogo zatrudnić XD


A sam projekt miał może z 1/3 wydatków na sensowne zespoły i badania, a 2/3 były, żeby były i żeby odpowiednie osoby mogły zarobić. Ale bez tych darmozjadów dużo trudniej byłoby w ogóle dostać ten projekt.

Paciu06

Typowo, po 10 lat siedzenia na uczelni dostaje się tyle samo co junior na wejście po dobrych studiach.

100mph

Pamietam 17 lat temu jak doktor na uczelni odpowiedzial koledze na pytanie "ile zarabia?" i zostal z sali skwitowany, ze jest nieudacznikiem xD

Zaloguj się aby komentować