![Młodych Hiszpanów w pracy nie zobaczycie. Wyjaśniamy dlaczego! [RAPORT OG]](https://cdn.hejto.pl/uploads/posts/images/1200x900/e4e81301ca3b35b8a1ff849af1f684fa.jpg)
Bezrobocie wśród młodych w Hiszpanii jest wręcz monstrualne. W kwietniu stopa bezrobocia wśród młodych Hiszpanów była najwyższa w UE. Wyższa nawet niż w Grecji!
![Młodych Hiszpanów w pracy nie zobaczycie. Wyjaśniamy dlaczego! [RAPORT OG]](https://cdn.hejto.pl/uploads/posts/images/1200x900/e4e81301ca3b35b8a1ff849af1f684fa.jpg)
Bezrobocie wśród młodych w Hiszpanii jest wręcz monstrualne. W kwietniu stopa bezrobocia wśród młodych Hiszpanów była najwyższa w UE. Wyższa nawet niż w Grecji!
Przeczytałem artykuł i wychodzi na to, że winne jest:
niskie wykształcenie (kilkanaście procent kończy edukacje na odpowiedniku naszego gimnazjum)
duża stopa bezrobocia
elastyczny rynek pracy (zdecydowana większość młodych pracuje na umowach na czas określony)
spory socjal - jak stracisz pracę, to bardziej opłaca się być bezrobotnym przez kilka miesięcy, niż znaleźć nową pracę (jeżeli nowa praca jest za niższą stawkę, to jeszcze do interesu dopłacisz).
Artykuł tego nie porusza, ale częściowo lenistwo. Wiele osób bez znajomości języka pracuje w Hiszpanii, (rolnictwo, budowlanka, magazyny czy sprzątanie, gastronomia) a Hiszpanie są bezrobotni, bo praca fizyczna ich nie interesuje.
@Kolanin czyli w jeszcze większym skrócie:
Hiszpanie to debile, którym nie chce się pracować, bo wolą brać socjal.
@LovelyPL pis się widzę pleni po żwiecie jak zaraza
Brak znajomości angielskiego jest w Hiszpanii wręcz szokujący. Nawet w dużych miastach w sieciówkach pokroju Starbucksa można trafić na sprzedawcę, który nie będzie w stanie się porozumieć z klientem. Doświadczone osobiście.
@xsomx żeby to tylko w Hiszpanii.
My mamy jakieś kompleksy, że nie znamy języków, ale to w Polsce obcokrajowiec znający angielski nie ma ma za dużych problemów, żeby się dogadać.
A w takich np. Włoszech czy Francji jest dramat - a tam się angielskiego uczyli, kiedy u nas obowiązkowy był ruski.
W turystycznym mieście we Włoszech kelner nie znający nawet najprostszych zwrotów czy sprzedawca, nie potrafiący zrozumieć "two euros" nie jest czymś dziwnym. Sprawdzone osobiście - niestety.
@LovelyPL To prawda. Również tego doświadczyłem w obydwu tych krajach. W kawiarniach we Włoszech, ale nie sieciówkach, więc jakoś uznałem za zrozumiałem. Natomiast we Francji było to w McDonaldzie i dużej kawiarni w centrum miasta.
W Polsce w dużych miastach jest bardzo dobrze. Wiele ludzi nawet próbuje zrozumieć jak nie rozumie. We Francji szczególnie, po prostu całkowite olanie i brak prób porozumienia. Nawet udawanie, że nie rozumieją po angielsku.
Socjal zniechęca, mają za co żyć to po co pracować
Zaloguj się aby komentować