@suseu pamietam jak byłem mały i rozkminiałem o co chodzi jak rodzice mówią, ze skończyłem 5 lat. Jak kurde skonczylem jak dzisiaj dopiero moje 5 urodziny i bede miał 5 lat, a tu juz skonczylem

Bo to nie są urodziny, a rocznica urodzin.

@suseu no nie, chyba że ktoś jest jakimś autystykiem i rozumie słowa po swojemu. Urodziny to rocznica urodzin, więc jakie k⁎⁎wa drugie? No chyba że jakiś asparger będzie zaraz dyskutował, że zerowe to też rocznica

@suseu Pytanie do gawiedzi - czemu inaczej liczymy wiek czlowieka i wiek w ktorym zyjemy?

Czlowiek sie rodzi i przez pierwszy rok jest w wieku zerowym. Po roku, masz jeden latek bo tyle lat przezyles wstecz.

Czemu ta sama metoda nie jest stosowana w wiekowaniu lat kalendarzowych? Czemu nie liczymy ile lat minelo od przyjscia chrystusa na ten swiat i nie stosujemy tej samej metody?! Przeciez mowi sie np. "dwa tysiace lat od przyjscia chrystusa" - ale juz na starcie bylismy juz rok po jego (umownym) przyjsciu. Sprawa bylaby jasniejsza jakbysmy mielibysmy wiek zerowy... ale nie, jakis papiez postanowil ze nie bedzie wieku zerowego tylko od razu zaczynamy od pierwszego. W rezultacie czlowiek zyjacy w pierwszym roku przed nasza era, dzien po 31 grudnia zyje nagle w pierwszym roku naszej ery - a inaczej mowiac "rok po przyjsciu Chrystusa". Czyli w ciagu dwoch dni, jego kumpel chrystus, zdazyl sie urodzic i w ciagu tych dwoch dni przez rok chodzil po tej ziemi. Gdzie sens, gdzie logika? Ja wiem, boskie moce ale nie macie wrazenia ze ktos po ludzku cos tutaj popierdolil?

Do tego wyraznie przesuwa to caly kalendarz bo przez to ze nie ma roku zerowego, przelom milenium nie liczylismy w 2000, tylko po przebytych 2000 lat - czyli w 2001 roku. Mam wrazenie ze cos na ktoryms etapie pojebalismy i nadmiernie skomplikowalismy.

Ja rozumiem roznice pomiedzy:
Czlowiek przezyl X lat
Czlowiek zyje w Xym roku
Ale przez warunki poczatkowe, wychodza nam bzdury typu:

Czlowiek urodzil sie w tym samym (umownym) dniu co chrystus, przezyl 100 lat.
CZlowiek ten zmarl w drugim wieku po narodzeniu chrystusa....