Mam poważną zagwozdkę #biznes #januszebiznesu


moze spojrzycie na to z zewnątrz i mi doradzicie co zrobic


Jakies 1,5 roku temu założyłem ze swoim znajomym spółkę. Pomysł był mój, on pożyczył spółce 75000zl i zaczęliśmy przygotowania. Obecnie firma jest gotowa do startu, jednakże doszliśmy do wniosku że mamy zbyt różne charaktery i ta współpraca będzie bardzo trudna. A że się obecnie przyjaźnimy to wolimy zakończyć współpracę w zgodzie i dalej się przyjaźnić niż za rok czy dwa lata walczyć ze sobą.


Ja mam swoją inną firmę z której dobrze żyje, on ma miliony ze sprzedaży ziemi którą dostał od rodziny i również mu na życie nie brakuje, więc ta spółka dla żadnego z nas nie jest niezbędna.


Ale obaj włożyliśmy w to sporo czasu i kreatywności aby doprowadzić do obecnego stanu i każdemu trochę żal oddawać.


układ jest taki że ten kto bierze spółkę przejmuje na siebie tą pożyczkę, zostawia drugiemu 10% udziałów i za rok płaci 30 000zl


czyli jeśli on by tą firmą przejął to ja miałbym z głowy pożyczkę, zostałbym z 10% udziałów a za rok dostałbym 30 000zl. Tylko że mam poważne wątpliwości czy on miałby czas, umiejętności i zaparcie aby ta firmę prowadzić. Myślę że nic by się nie działo a tą kasę by mi zapłacił bo go stać wywalić te ponad 100 000zl i olać sprawę. Szczególnie że ma zerowe doświadczenie w biznesie i w tej branży. Obecnie twierdzi że ma energię i chęć to rozruszać ale wg mnie to jest 2-3 lata ciężkiej pracy albo płacenia komuś żeby pracował, zanim to przyniesie porządne zyski. Potencjalnie pomysł jest rewolucyjny i może zmienić zasady gry w branży, ale równie dobrze może być tak że to będzie ledwo szło.


jeśli ja przejmuje spółkę to muszę oddać mu te 75 000zl pożyczki, doinwestować spółkę a za rok zapłacić 30 000zl. Ja umiem prowadzić firmę i znam branżę ale z kasa nie tak dobrze jak u niego. Musiałbym trochę zacisnąć pasa aby ta kasę wysupłać. a jak już wysupłam to trzeba będzie zapierniczac te dwa lata po godzinach prowadzenia swojej głównej działalności i liczyć że wypali. Jak wypali to firma może być warta miliony ale wiadomo jak to z takimi

marzeniami…


jesteśmy jeszcze w fazie negocjacji i pomysłów. Myślałem żeby np zrobić zapis w umowie że po roku druga osoba dostaje 30 000zl lub całą firmę jeśli ten co przejął nic nie robi i marnuje pomysł. W ten sposób jakbym poczekał rok a ten wspólnik zgodnie z tym co się spodziewam nic by nie robił, to miałbym teoretycznie do dostania gotowy biznes za darmo…


może jakieś inne pomysły jak to rozegrać ?

Komentarze (9)

evilonep

Potencjalnie pomysł jest rewolucyjny i może zmienić zasady gry w branży, ale równie dobrze może być tak że to będzie ledwo szło.

 Jak wypali to firma może być warta miliony

@NatenczasWojski stary sorry nie wiem jak Ci pomóc, ale po tym wpisie to ja sam bym był zainteresowany tym biznesem xD

NatenczasWojski

@evilonep generalnie to każdy który wysłuchał szczegółów uważa że to świetny pomysł i game changer ale wiadomo że najważniejsze jest wykonanie…


Rozmawiałem z ludźmi z branży oraz ludźmi prowadzącymi inne biznesy.

evilonep

@NatenczasWojski chciałbym coś takiego rozkręcić co wróży tak dobrze, ale nie mam pomysłu niestety i niewiele potrafię xD Ja bym to brał, najwyżej nie wypali, ale skoro ma taki potencjał to może warto jednak wziąć to na klatę niż potem pluć sobie w brodę jak ktoś inny szybciej rozkmini temat i zbije kokosy

Skylark

To znaczy że on Twój pomysł wycenia na 0 złotych? Bo jeżeli Ty masz mu oddać cała pożyczkę, a poza tym warunki są równe, to właśnie tyle według niego jest wart Twój dotychczasowy wkład. Troche niemiło


Twój pomysł z zapisem nie jest zły, ale będzie trudno określić warunek kiedy ma być 30k a kiedy przekazanie własności.

NatenczasWojski

@Skylark tak, też tak myślę że układ nie był na początku już równy bo ja wkładałem cały biznes plan, Logo, nazwę a on pożyczył spółce 75000zl i to na procent. Ale z drugiej strony gdyby nie jego udział to ja bym się raczej nie zmobilizował żeby to wreszcie zacząć tworzyć. Z rok chodziłem i gadałem o swoim pomyśle aż wreszcie on podchwycił i stwierdził że wyłoży kasę.

Skylark

@NatenczasWojski Kiedy z mojej spółki odszedł jeden z trzech wspólników (nie wytrzymał stresu), powiedzieliśmy mu, że z 33% dostanie 2% i może sobie iść. Ale to było możliwe tylko dzięki jasnej większości głosów. W Twoim wypadku myślę, że najlepiej by było zawczasu znaleźć trzeciego wspólnika który włożyłby jakies 4000 złotych w zamian za 5% udziału, i potem mógłby dać Ci jasną większość. Chociaż przyznam, że nie wiem, jak to w Polsce działa.

Man_of_Gx

@NatenczasWojski Zdziwisz się ale uwierz mi że póki w spółce nie ma kasy to różnice zdań wspólników nic nie znaczą, cyrk się zaczyna jak kasa się pojawia

Jedno wyjście to mniejszościowy wspólnik któremu obaj ufacie ale który będzie tym tam języczkiem u wagi, trudna sprawa.

Ta pożyczka to już poszła na koszty jak rozumiem.

Dla niego i dla Ciebie najlepsze byłoby najpierw zbycie udziałów na jednego właściciela, a potem umowa inwestycyjna w kształcie przekształcenia pożyczki w udziały w stopniu odzwierciedlającym sumę wydatków czyli obecna pożyczka plus wydatki które trzeba ponieść do określonego punktu w czasie oznaczają 100% "wartości" firmy coś w rodzaju np. 75 tysi to połowa tego co trzeba wydać to pożyczka zmienia się 50% udziałów.

To rozkłada w miarę sprawiedliwie zysk z sukcesu jak i koszt faila z jednej strony z drugiej daje jednej stronie kontrolę nad działalnością operacyjną, czytaj: rządzi może i głupi ale za to jeden.

10% udziałów daje 10% w walnym zgromadzeniu czyli nic więcej jak możliwość wzięcia w nim udziału


"Myślałem żeby np zrobić zapis w umowie że po roku druga osoba dostaje 30 000zl lub całą firmę jeśli ten co przejął nic nie robi i marnuje pomysł. W ten sposób jakbym poczekał rok a ten wspólnik zgodnie z tym co się spodziewam nic by nie robił, to miałbym teoretycznie do dostania gotowy biznes za darmo…"


Na moją mizerną co prawda ale nie zerową wiedzę nie da się tego zapisać w zgodzie z kodeksem spółek i jeszcze w razie sporu obronić w sądzie, nie mówiąc już o tym że nie chcesz się sądzić gospodarczo nawet jeśli sprawa wg zapisów będzie ewidentna i prosta jak kij od miotły.

Poza tym po co to kombinowanie jeśli wartości niematerialne i prawne czyli sam pomysł jak rozumiem nie jest w żaden sposób chroniony prawnie tzn. nie ma na to patentu, nie zostało to opisane jako aport w umowie spółki ani nic z tych rzeczy. W takim przypadku albo sobie zabezpieczysz dostęp do know-how czyli nie wiem co tam masz, stronę e-commerce, bazę klientów, algorytmy już teraz i jakąś kontrole nad tym co powstanie w ciągu najbliższego roku co da ci możliwość robienia tego samemu jakby wspólnik nie udźwignął tematu albo.... popij wodą.


Gx

InstytutKonserwacjiMaryliRodowicz

@NatenczasWojski trzebaby podmienić wspólnika, który wykupi udziały tamtego

Chrobry

Mogłeś wnieść swój pomysł do spółki aportem, wycenić w ten sposób koncept. Udziały za gotówkę to ok ale za pożyczkę to trochę bez sensu. Jak masz swój dobrze działający biznes to nie wierzę że masz wolne przebiegi. Jeszcze nie widziałem rozkręcania nowej działalności bez zaangażowania się ma maxa. Pomysł z 10% udziałów wydaje mi się na nie mający szans powodzenia. Jeśli gość jest choćby w sposób elementarny ogarnięty to ta spółka nigdy nie wypłaci dywidendy (albo doradca podatkowy powie mu co zrobić aby zysk znalazł się tam gdzie trzeba a nie na Twoim koncie, w końcu gość będzie miał 90% udziałów a Ty z 10% możesz mu naskoczyć). Jedyny model który zadziała to procent od obrotu wypłacany przez określony czas, jak w przypadku licencji (np. 1.5% obrotu przez 5 lat, z okresem karencji na rozruch). Zostawienie sobie niewielkiego procenta udziałów niewiele Ci daje, jeśli biznes fajnie pójdzie to i tak zostaniesz szybko i sprawnie zmarginalizowany (np. wspólnik dosypie do spółki bańkę a Ty będziesz musiał proporcjonalnie dotrzymać mu kroku aby utrzymać swój procent udziałów (od których i tak nie będziesz miał dywidendy). No i sama konstrukcja spółki z podziałem udziałów 50/50 to chyba najgorszy możliwy stosunek. Prawdziwy test na cnotę cierpliwości, umiejętności kompromisu i swojej pokory.

Zaloguj się aby komentować