Mam brzydką tendencję do kupowania sobie prezentów razem z prezentami kupowanymi dla kogoś.
Od zawsze tak miałem. Kumplowi z przedszkola kupiłem pluszowego nosorożca, ale był bardzo ładny, to sobie kupiłem drugiego (szarego, był ładniejszy. Mam do dzisiaj).
W podstawówce kupowałem innemu samochodzik, ale był fajny, to sobie wziąłem drugi.
Od tego minęło jakieś 20 lat, a ja w trakcie poszukiwań prezentu dla mojego tajemniczego wielbiciela finalnie i tak znalazłem coś dla siebie XD
Parker 25 to stare pióro, którego pierwsze edycje powstały w 1975 roku (są prawie w wieku mojej matki i pewnie niektórych czytających z portalu dla starych ludzi XD) a finalnie edycji było 4, gdzie ostatnia zniknęła z katalogu parkera w 1990 roku. Miało być tanie, dobre, i dobre bo tanie. Wydane w dwóch edycjach, stalowej i czarnej, chociaż są i rzadkie, niekatalogowane, białe. Naturalnie drogie jak jasny c⁎⁎j.
To, co ja mam przyjemność trzymać w płetwach, to zwykły, najzwyklejszy bieda Parker 25 Flighter, czyli goły metal. Generacja III, co poznać można po braku dziury w stalówce, wgłębionym plastiku na górze skuwki i napisie “MADE IN ENGLAND” (generacja IV była już made in UK).
25 wygląda bardzo charakterystycznie i przeze mnie i osoby postronne, które poznały to pióro w roku pańskim 2025, określane jest jako Stanley Cup XD
Nie da się ukryć, że no k⁎⁎wa bliźniaki. Ale to zwężenie korpusu sprawia, że osadzona skuwka zrównuje się z korpusem, tworząc jedną, prostą linię.
Kupione jako Nowy - nie jest. Ja stan określiłbym raczej jako zadowalający w kategorii near mint. Widać drobne rysy jak się przyjrzeć, ale plastik jest w dobrej kondycji, niewypłowiały, a rys nie czuć pod paluchami. Czy znalazłbym coś taniej w porównywalnej jakości? Ciężko stwierdzić, ale na potrzeby mojego zdrowia psychicznego załóżmy, że absolutnie nie.
Stalówka (równie charakterystyczna, jak całe pióro) rozmiar M, przynajmniej tak twierdzi sprzedający. Ja z kolei nie mam innego wyjścia, jak mu zaufać, bo nie mam k⁎⁎wa pojęcia, jak tej k⁎⁎⁎ie w zęby zajrzeć. Chociaż jak na porównanie z moim Parkerem 51, to raczej k⁎⁎wa jednak F XD.
Poza tym stalówka jest po pierwsze sucha jak emerytka bez wspomagaczy, a po drugie daje większy feedback niż wszystkie moje współczesne parkery razem wzięte. To, jak sucha jest to stalówka, widać będzie na próbce pisma, gdzie okazuje się, że w połączeniu z Parkerem Quinkiem w Blue nie rozmazuje się w zasadzie wcale, nawet zaraz po napisaniu.
To, o czym chcę jeszcze wspomnieć, to stary, emerytowany już, system napełniania, zwany aerometric, którzy niektórzy mogą pamiętać z czasów szkolnych. Jest to sposób napełniania autorstwa Parkera, który został zapoczątkowany w drugiej generacji modelu 51, a zaraz później przeniósł się na inne modele i różne chińskie Hero i WingSungi, które trafiały do polskich szkół. Jest to w zasadzie balonik ze słomką w środku i stalową obudową wokół. Proste jak je⁎⁎⁎ie, a jak wybitnie skuteczne.
No nic,
Tyle ode mnie!
#piorawieczne
EDIT: A KURVA! Zapomniałem! 45 funtów. Że cena, nie waga








