Lotnicza afera w Straży Granicznej. Ćwierć miliarda na samoloty, tylko pilotów brak [CZĘŚĆ 2.]

Dwa nowoczesne samoloty Turbolet kupione za 120 mln zł wkrótce zasilą flotę lotnictwa Straży Granicznej. Problem w tym, że praktycznie nie będzie miał kto nimi latać. Jak dowiedziało się RadioZET.pl, w ciągu ostatniego roku ze służby odeszło kilkoro doświadczonych pilotów. Nie wyszkolono ani jednego nowego. - Jak z takim stanem kadrowym można mówić o ochronie granicy? Nasze lotnictwo praktycznie upadnie - uważa jeden z pograniczników.


To kolejna część naszego śledztwa o ogromnych problemach lotnictwa Straży Granicznej. Przed tygodniem pisaliśmy o symulatorze lotów za 2,5 mln zł, który nie ma certyfikatu pozwalającego na profesjonalne szkolenie pilotów. Trzeba ich wysyłać do zewnętrznych ośrodków i za to płacić. Co więcej, urządzenie zostało wstawione do magazynu, a później uszkodzone. Mimo tego nikt w SG nie poniósł żadnych konsekwencji. Sprawą zajmuje się CBA. Wyjaśnień od komendanta głównego SG zażądał Tomasz Siemoniak, minister spraw wewnętrznych i administracji. Przeczytacie o tym tutaj.


Równo trzy miesiące temu, 17 grudnia ubiegłego roku, na międzynarodowym lotnisku w Gdańsku wylądowały dwa samoloty Turbolet L-410. To najnowszy nabytek Straży Granicznej. Maszyny mają nietypowe szare malowanie z elementami przypominającymi komputerowe piksele. Kosztowały blisko 120 mln zł. [...]


#wiadomoscipolska #strazgraniczna #gdansk #samoloty #lotnictwo #afera #radiozet

Komentarze (1)

Fly_agaric

Czytajcie to o ci, co uważacie, że wszystkie militarne zakupy naszej armii uczynią z nas potęgę! Będzie wyglądało dokładnie jak tu. Jak będzie miłą kto latać/kierować/używać, to raczej nie tylu co trzeba. A zapaleńców co będą się utrzymaniem sprzętu zajmować nie będzie prawie wcale, tylko jakieś szweje z łapanki, co go będą mieli w d⁎⁎ie i tylko chcą swe 8 godzin odbębnić. A w ogóle, to sprzęt będzie stał pochowany, żeby się dowódcom nie niszczył, bo to drogie rzeczy i protokoły zużycia by trzeba masowo wypisywać.

Jakbyśmy zaczęli od reformy sił zbrojnych i infrastruktury, a potem robili zakupy, to bym może uwierzył w ich celowość, a tak to jest tylko zadłużanie państwa i kupowanie zabawek generałom na wystawkę (bo polityka sprzyja wydawaniu kasy, jak nigdy), nic innego.

Zaloguj się aby komentować