Łka w sierpniowym słońcu Nowa Sól przejęta
I Głogów utrapion czapki z głów zdejmuje.
Pamiętacie może Państwo utwór, z którego przytoczone wyżej słowa pochodzą? Otóż czasy były wtedy ciężkie, a teraz czasy nastały jeszcze cięższe i oto do tego chóru rzecznych żałobników dołącza kolejne miasto! Wokół już nie tylko rozlega się łkanie Nowej Soli, już nie tylko Głogów nerwowo mnie na wysokości krocza czapki wcześniej zdjęte z głów, ale ze wschodu dociera do nas też coraz to głośniejszy płacz Grudziądza:
***
Lament grudziądzki
Całe mieszkały stworów kompanie,
w Wiśle: rusałki były tam i płastugi
problem sprawiały w czasie żeglugi,
jednak z sympatią patrzono na nie.
Czasem zjawiały się też piranie,
obiad stanowił im jeden czy drugi –
to było coś, co Grudziądz lubił,
takie lokalne folklorowanie.
Teraz pragnienie dokucza i sarnie,
sarna się już do Wisły nie garnie,
sarna tej Wisły teraz unika.
Nad suchym korytem smętna muzyka:
płaczą na Rządzu, płaczą na Tarpnie
bo Wisła w Grudziądzu coś im wysycha.
***
#nasonety
#zafirewallem
