@paulusll I kto tu nic nie wie o historii?? Jakbyś poczytał, to wiedziałbyś, że NSDAP doszła do władzy legalnie i w sposób demokratyczny. Jak im się to udało? W prosty sposób - zaoferowali kontrę dla komuszych bojówek terroryzujących miasta, byli dla nie tylko nich alternatywą, ale sami, stosując podobne metody, zaprowadzili porządek. Jakimś, niezrozumiałym dla mnie, cudem, tobie umyka fakt, że najazd przybyszów z dzikich krain wybił wskaźniki przestępstw ogólnie, ale w szczególności tych przeciw kobietom, poza wszelką skalę. To, że ludzie boją się cały czas, nie oznacza, że się przyzwyczaili i można hołotę wpuszczać. Politycy, swoim upartym brakiem działań (to jest zbyt grubymi nićmi szyte, bym uwierzył, że to nie jest część jakiegoś planu) spychają wyborców siłowo w stronę partii radykalnych. Dzicz zabiła polskiego żołnierza, strach rośnie coraz bardziej, a jednak dla ciebie większą wartość ma godność osobista tych desperatów, niż naszych obrońców. Niepojęte.
Jak ślepy jesteś skoro nie dostrzegłeś tego co prawie stało się we Francji?? Lepenowcy prawie przejęli władzę. Nie udało się dzięki sprawnej unii lewicy z partią prezydenta, ale czy oni zaczną coś teraz zmieniać, czy raczej dalej będą słuchać odklejonych pięknoduchów jak ty?? Oczywiście, że nic nie zrobią, a w następnych wyborach LePen dostanie już tyle głosów, że żadna taktyka nie pomoże. To samo stanie się w końcu w UK i zacznie się dziać w krajach skandynawskich, itd. Scenariusz sprzed drugiej wojny powtórzy się, bo wszystko do tego dąży i dopiero wtedy zobaczysz, jak zradykalizowane partie zaczną wypełniać wolę swych wyborców i jak szybko się zdegenerują ich aparaty władzy.
A ty śmiesz twierdzić, że niby już jesteśmy w tym miejscu, bo naruszyli godność dziczy znad granicy próbującej zabijać obrońców granic i porządku??
Opamiętaj się i zacznij więcej czytać ze zrozumieniem, bo za wiele z lekcji historii, to ty nie wyniosłeś i wpychasz (z tobie podobnymi obrońcami humanizmu) swych współrodaków w łapska radykalizmu! Strach to potężne narzędzie - powtarzanie, że nic się nie dzieje, to za mało, żeby zniknął.