Kontynuacja wpisu z przebojami z akumulatorem Stiga E450. Za radą @Belzebub po namierzeniu multimetrem zacisków plus i minus, spiąłem wadliwy akumulator z drugim, poprawnie działającym o identycznych parametrach i zostawiłem na 2h. Po tym czasie, sprawdziłem stan naładowania przyciskiem i wciąż miałem jedną migającą diodę, ale tym razem już bez czerwonego wykrzyknika Uznałem, że to dobry znak i podpiąłem akumulator do ładowarki. Trochę się zdziwiłem, gdy przestała ona pracować po niecałych 5 minutach. Zrobiłem testowy klik i cyk - palą się wszystkie diody! Myślę sobie rewelacja, aku naprawiony No niestety, moja radość nie trwała długo, gdyż kilka minut i kolejnych klików później, znowu zaczęła się palić tylko jedna dioda


Nie było więc innej opcji, jak rozebrać akumulator i pomierzyć ogniwa, zgodnie z sugestią @cec . Trochę się przy tym umordowałem, bo cały stack siedział bardzo ciasno w obudowie, ale w końcu się udało. Mając ogniwa na wierzchu, wziąłem się za pomiary. Wszystkie ładnie trzymały po 4,1V, czyli były w pełni naładowane... za wyjątkiem dwóch sztuk, które pokazały na multimetrze 3,4V. Zapewne przez te dwa, skrajnie wyładowane ogniwa układ sterujący całością świrował. Super, czyli namierzyłem przyczynę, tylko co z tego, skoro nie jestem w stanie nic z tym zrobić, gdyż mam tylko zwykłą ładowarkę do ogniw 18650 "na wpinanie", a całość jest pomostkowana i polutowana oraz miejscami potraktowana klejem na gorąco...


No cóż, nie miałem wyjścia i musiałem zaopatrzeć się w zasilacz laboratoryjny. Odebrałem go dzisiaj, znalazłem w necie datasheet ogniw, aby zobaczyć jakim prądem mogę je bezpiecznie ładować, wpiąłem się krokodylkami w minimalnie wystające krawędzie blaszki mostka przymocowanej do ogniwa i rozpocząłem ładowanie. Kontrolnie, co jakiś czas sprawdzałem multimetrem napięcie i powolutku wartość szła do góry Chwilę to trwało, ale w końcu dobiłem do górnej granicy i drżącym palcem wykonałem kontrolne sprawdzenie poziomu naładowania akumulatora. Klik i... lipa, 1 dioda. Stwierdziłem, że dam jeszcze drugą szansę ładowarce. Wpiałem akumulator, ładowarka po chwili oczywiście przestała pracować, bo wszystkie ogniwa były w pełni naładowane i... chyba się udało! Wszystkie diody się palą, minęło już kilkanaście minut, wykonałem też trochę kontrolnych kliknięć, a sytuacja nie ulega zmianie.


Na prawdziwy test przyjdzie czas, teraz niestety przez parszywą pogodę nie mam jak zweryfikować, czy moje amatorskie grzebanie przyniosło jakiś skutek, ale jestem dobrej myśli Profesjonalnie oznaczyłem sobie naprawiony (mam nadzieję) egzemplarz skrawkiem byle jak urwanej taśmy dwustronnej, aby nie pomylić go z dobrym xD


Dziękuję wymienionym we wpisie kolegom za pomoc, a także @entropy_ za chęci

#elektronika #naprawiajzhejto

728d92f0-4041-4d61-8c8e-688e9638bf6b

Komentarze (3)

entropy_

@xepo no i gites. Chwila strachu i 7 stów w kieszeni xD

xepo

@entropy_ Jeszcze nie otwieram szampana, ale nie powiem, wygląda to dobrze

Felonious_Gru

@entropy_ 5 stów i fajne narzędzie

Zaloguj się aby komentować