(KOLEJNY) DZIEŃ TRZEŹWOŚCI (2 JUŻ) DLA JEGO
Tag do obserwowania/czarnolisto - #huopwsiowy

Pomimo kompletnego braku chęci do życia wybrałem się dzisiaj na siłownie, ale w niej nie byłem. Pojechałem do lasu pochodzić no bo nie chciałem iść między ludzi w ogóle, w zasadzie nie czułem się na siłach by cokolwiek na siłowni robić. Poszedłem na spacer i zleciało mi tak 1,5h na chodzeniu. Byłem też w sklepie po szlugi by sobie w lesie zakopcić no i nie zakupiłem żadnych trunków wyskokowych.

Zjazd trwa w najlepsze, no ale udało mi się załatwić jedną.. w sumie trzy rzeczy jakbym tak miał policzyć. Dwie pierwsze dotyczą samochodu - wyjebanie jakiś zbędnych pustych butelek czy kartonów, bo mam jakiś nawyk trzymania opakowań po "płynach samochodowych" i no nie są one mi potrzebne. Zrobiłem też ogólny rozrachunek z pewną usterką z pomocą ojca, bo sam bym sobie nie poradził. Trzecia rzecz to wyjście z domu na powietrze, czyli ten spierdotrip leśny.

Co planuje na jutro? Chce sobie poodkurzać auto i możliwe że jakiś rower jak psychika pozwoli. Dodatkowo muszę przygotować jedno pismo, które fajnie gdyby ojciec sprawdził i doradził. Następnie mamy poniedziałek. Jadę wysłać pismo, załatwić jedną sprawę urzędową, sprawdzić powietrze w oponach auta na stacji benzynowej no i do byłego kołchozu, z którym nie rozstałem się zbyt pokojowo. Muszę odebrać PIT no i zapytać czy mnie przyjmą znowu. Jak się uda to chciałbym już we wtorek iść do pracy na 12h (po tyle tam się pracuje tylko więcej wolnego wtedy jest w tygodniu).

No i jak przyjdzie wtorek i będę pracował to będę szczęśliwy. Jak nie będę to wybiorę się na pewno na świeże powietrze bo dobrze mi to na mój zjebany mózg działa, taka namiastka najebania się alko bo można uciec myślami od.. siebie samego chyba. No i ten PIT trzeba ogarnąć, nie wiem czy to do jakiejś księgowej dać, czy może samemu bym dał radę? Zawsze bym się czegoś nowego nauczył w sumie.

Dalsze plany to jak by się udało to nadgodziny w kołchozie. Chciałbym po prostu tam chodzić codziennie praktycznie, pracować i poświęcić się temu w pełni. Jak bym dał radę zrobić trochę nadgodzin to wiadomo - trochę grosza do kieszeni wpada. No i część kwoty jaką zarobię chciałbym przeznaczyć na jakiś kurs na wózek widłowy, no cokolwiek by robić to poza kołchozem. Najpewniej zajmie mi to z 2..3 miesiące? Ale to plus bo będę mógł to opłacić "w ratach". 

Najdalszy plan to przepracować z uprawnieniem na wózek w kołchozie, bo mają tam wózek i bym nabrał wprawy. Może wtedy sobie zrobić jakieś jeszcze uprawnienia albo iść pracować gdzieś do kołchozu v2 (lepsza kasa i umowa o pracę wtedy). W sobotę idę na psychoterapię, to będzie trzecia wizyta, znaczy zależy od ewentualnego grafiku w kołchozie jak mnie zatrudnią, jeśli w sobotę będę pracował to przełożę na najbliższy dzień wolny terapię. 

Oczywiście mnóstwo głosów pod poprzednim postem sugerowało mi jakąś terapię "w zamknięciu", czyli zapomniałem nazwy ale to takie jedno słowo jest. Oczywiście wiele osób mi doradzało też kluby AA, kilka osób odezwało się na PW. Dziękuję wszystkim za komentarze, zarówno przychylne jak i nieprzychylne, wiem, że wiele osób zawiodłem (w tym siebie). Jestem w trakcie poważnego rozważania o jakimś oddziale zamkniętym, cały czas myślę o klubie AA by z kimś pogadać, no i psychoterapia, z której oczywiście nie chcę rezygnować. Muszę do końca wytrzeźwieć i podejmę poważniejszą decyzję, bo teraz jestem w zbyt wielkiej rozsypce.

#huopwsiowy #przegryw #alkoholizm #gymcel #hejtokoksy #silownia #wychodzimyzprzegrywu
jajkosadzone

Kurwa, tez nienawidze ludzi

smierdakow

Pit to logujesz się na stronę, kilkasz, że wysyłasz i po sprawie

VonTrupka

Czeknij na ogłoszenia o robocie w twojej okolicy.

Jeśli będzie coś dla operatorów ładowarek teleskopowych to czeknij też jak się kształtują ceny kursów w twojej okolicy. To już nie czasy gdy kosztowało to ponad 5k.

Może też coś dla operatorów wózków wysokiego składowania.

Zawszeć to lepszy piniondz niż tylko na podnośnikowe.

Zaloguj się aby komentować