żadna prywatna organizacja nie powinna mieć prawa zabierania zwierząt czy wkraczaniu na nieruchomość
@Opornik no i nie ma. Organizacje mają możliwość wejścia na teren i odebrania zwierzaka wyłącznie w asyście policji, za zgodą wójta gminy jak mnie pamięć nie myli. Jak robią to inaczej, to robią to na nielegalu, ale większość najbardziej patologicznych domów i tak się o te zwierzaki nie upomni.
Problem, raz jeszcze, polega na tym, że nasze służby mają wypierdolone. Zdarzają się zwierzaki w fatalnym stanie, które nie są odbierane, bo służby mają wypierdolone. Mało tego, masz finansowane z państwowych pieniędzy schroniska, które są równie, a często nawet bardziej patologiczne, niż dioz.
Najpopularniejszą taką mordownią były Radysy, które słyneły z bycia zwykłą umieralnią dla zwierząt. Jak organizacje, tu podkreślam, NIERZĄDOWE, wpakowały się wreszcie na teren schroniska, to w boksach było 10 martwych psów, 70 wymagających natychmiastowej pomocy, a ogólnie zwierząt było ponad 1000(!)
A wszystko to pod opieką wererynarza, który ma zarzuty za znęcanie się nad zwierzętami i pod akceptacją Państwowego Inspektoratu Weterynarii, który ni wykrył żadnych nieprawidłowości w funkcjonowaniu schroniska.
Jest kurwa dramat