Każda potwora znajdzie swego degustatora
MANAT W GAZIE! Silnie popierdolony manat kończy anime za anime. A dzisiaj:
Dungeon Meshi albo Delicious in Dungeon - czyli seria o przygodzie, magicznych stworzeniach i żarciu. Wspomnianych stworzeń. "Fantastyczne zwierzęta i jak je opierdolić" można powiedzieć. Cytując z filmwebu:
Lochy, smoki i... pyszna potrawka z potworów? Poszukiwacze przygód zagłębiają się w przeklęte podziemia z misją ratunkową, przy okazji gotując tamtejszym monstrom piekło.
Co my w tej serii mamy?
-
Bardzo przyjemnie napisane postaci, każda ze swoim charakterem i zaletami, uzupełniając drużynę i wprowadzając coś fajnego do serii.
-
Unikalne podejście do potworów - niektóre zostały przedstawione w sposób, którego bym się w ogóle nie spodziewał
-
Komedię, gdzie dwa razy prychłem na głos (ale nie pamiętam już z czego XD)
-
Bardzo ładną oprawę graficzną (studio Trigger, ale bardziej stonowane niż w Kill la Kill czy Cyberpunku)
To, co najlepiej podsumowuje tę serię, to scena walki z duchami za pomocą wody święconej. Ale nie tak, jak robi się to wszędzie, czyli chlapiąc i patrząc, że się kończy. Wymachując słoikiem z wodą święconą jak wekierą, bo duchy i tak przelecą przez słoik XD. A potem z tej wody święconej były lody XD
Bardzo przyjemna seria robiąca fajnie to, co miała robić. Spotkałem się z bardzo fajnym określeniem "serii, które są 7/7". Czyli takich, które nie dążą do tego, żeby być ideałem, arcydziełem, czy łamać wszystkie możliwe schematy. Mają być po prostu spełniać swoje założenia i być bardzo dobre w swojej klasie. I dla mnie ta seria (chociaż jest świeżym podejściem do lochów i potworów) idealnie wpada w tę definicję.
Ocena ma MALu - 8.59
Moja ocena - 7
#anime

