
Córka artysty Jacka Kaczmarskiego, Patrycja Volny, ujawniła fragment prywatnej korespondencji o swoim ojcu, którą przeprowadziła z Andrzejem Saramonowiczem. Filmowiec i dziennikarz miał skrytykować kobietę za to, co powiedziała o Kaczmarskim. Chodziło konkretnie o akty przemocy, jakich się on dopuszczał, oraz o alkoholizm. Saramonowicz tłumaczy się, iż padł ofiarą manipulacji. Argument w stylu "robił źle, ale był wielkim Polakiem" pada z ust wielu osób aż nader często. Czy jednak będąc uznanym muzykiem otrzymujemy jakieś odgórne przyzwolenie na bicie swojej żony? Szczerze w to wątpię.

