#jedzenie #swiatprzypraw
Drugi dzien treningu w meat labie. Klient zamarudził na przyprawę mint lamb meat. Marudzi, ze smak mięty jest bardziej jak z cukierków, a nie świeżej mięty z ogrodu. Dodatkowo chcialby mocniejdzy smak umami. Pierwszy od lewej kotlet jest z oryg. Receptura, w drugiej zmniejszyliśmy olejek z mięty o 25%, ekstrakt drożdżowy zwiekszylismy o 15% i zwiekszylismy o 25% siekana, suszona miete. Trzeci ma takie same parametry jak drugi, ale dodatkowo zawiera peppermint flavour. Zobaczymy co z tego będzie
Edit: właśnie po to poszedłem do R&D. Po takie zadania, a nie kurła w jakies konsolidacje przypraw sie bawić. Mam nadzieję, ze dzięki temu treningowi uda mi sie dorwać tego typu robotę
