Jakiś czas temu znajomi planowali remont małej kawalerki w stolicy, więc zaczęli poszukiwania ekipy remontowej. Po małym rozeznaniu się na rynku fachowców, wzięli średnią półkę cenową z polecenia znajomych. Podobno wybitni eksperci w dziedzinie wykończeń i nowoczesnych trendów w budownictwie i architekturze wnętrz. Ekipa składała się z dwóch Panów w tym jeden Ukrainiec oraz ktoś z typ zewnątrz do układania płytek. Po ustaleniu szczegółów oraz terminów a także przekazaniu pierwszej zaliczki, prace ruszyły z kopyta. Na początek wyniesienie starych już mebli, zabezpieczenie sprzętów RTV i AGD, które miały zostać oraz prac wyburzeniowych (kawałek ścianki działowej). Lecz na tym już etapie wydłużający się czas poszczególnych czynności przygotowawczych wzbudził u inwestorów podejrzenia, czy aby na pewno wszystko jest w porządku. Po rozmowie z wykonawcami, zapewnili oni że wszystko jest dobrze a prace postępują zgodnie z planem. Po kolejnej zaliczce na pracę oraz materiały, przyszedł czas na wyrównanie ścian pod płytki oraz przygotowanie do malowania. Tu po kilkudniowej nieobecności inwestorów w miejscu prowadzenia prac wiele się zadziało, ściany przygotowane, płytki już leżą w łazience i w kuchni, nawet elektryka położona. Za⁎⁎⁎⁎ście, co? Oj tak. Zwłaszcza dla znajomych, gdy fachowcy powiedzieli im że to już koniec wystarczy pomalować, wnieść meble i zamieszkać. To co zastali aż trudno opisać słowami to trzeba przeżyć, doświadczyć... nowych trendów w architekturze? Łęcina czy Bogdan Boner mogli by się od nich uczyć. Ściany nie dość że nie trzymają pionów to zaciągnięte zaprawą wypełniająca z widocznymi zaciągnięciami po pacy. Nie odkręcili do tego żyrandoli czy kontaktów o domofonie nie wspominając. Surowy beton po usuniętej ścianie działowej, jako tako ochlapany zaprawą i łatkami z płyty GK, a elektryka? O ja per...dole. kabelki poskręcane palcami i zawinięte tasiemką.
Właściciele, szybki telefon do wykonawcy, spotkanie, rozmowy. Dobra mają to poprawić bo to tak na chwilę przed dalszymi pracami a dla poprawy relacji z klientem zamontują meble w łazience, prysznic, kaloryfer, obsadzą gniazdka i kontakty.
Kolejna zaliczka na materiały i robotę, nie wiem po co ale ich sprawa, podobno fachowcy mieli dobrą gadkę i chęci do pracy.
Po kolejnych kilku dniach efekt końcowy zaskoczył chyba wszystkich ale najbardziej to właścicieli. Ściany wyrównane tak że trzeba to skuć i nakładać na nowo, bo nawet gładzi nie położyli a gdzie mowa o malowaniu. W łazience wszystko co mogło ciec to ciekło, prysznic, grzejnik, syfon od umywalki, muszla klozetowa. Kontakty i gniazdka ledwo się trzymają ścian, wklejone na silikon a w niektórych włącznikach nie działają klawisze. Nad muszlą ulepione coś z płyt GK i kleju do płytek niczym nie zakotwione maskowanie rur od ogrzewania, no spadło by na łeb to by zabiło. Jedynie jakościowo płytki są dobrze zrobione i zgodnie z planem ale to chyba dlatego że to inna zupełnie firma kładła.
Po rozmowach, fachowcy stwierdzili że nic nie da się więcej zrobić ... to to trzeba już pomalować i będzie nawet lepiej jak dobrze. No szok.
To co na zdjęciach to naprawdę według ekipy już koniec remontu i mogą jedynie coś tam jeszcze poprawić.
Finalnie znajomi mają teraz mieszkanie do generalnego remontu, który zrobią już sami. W weekend coś im tam pomogłem z mediami wyciekami i GK oraz dałem wskazówki jak mają ściany wyprowadzić.
A dla ekipy remontowej szykują pozew czy coś takiego w celu pociągnięcia ich do odpowiedzialności.
Zdjęcia dla wglądu na jednym z nich poprawiona elektryka za szafkami.
Miłego dnia
#remont
#budownictwo
#elektryka
#fuszerka








