Jakiś czas temu wróciłem do Polski bo wieloletniej emigracji. Mieszkałem w różnych miastach i krajach, między innymi w Paryżu, na Florydzie, NYC i najdłużej w Londynie. Chciałem się podzielić wrażeniami z życia w Polsce. Otóż musze stwierdzić ze w Polsce żyje mi się zdecydowanie na najwyższym poziomie i najłatwiej ze wszystkich tych miejsc. Musze zaznaczyć ze pracuje na ogół dla zagranicznych klientow na kontraktach i mam również trochę nieruchomości pod wynajem. Najgorzej za to zylo się w UK. Szkoda mi jak widzę jak te polaczki (i nie tylko) tem zyja, na jakim niskim poziomie. Ogólnie jeśli nie jesteś specjalista to jesteś skazany na wynajem jakiegos pokoju na który wydajesz ponad polowe pensji, do tego bilet na metro i podle zarcie i już kasy nie ma. A zyja tak młodzi ludzie do 30-35 roku życia i to po dobrych uniwersytetach. W Irlandii podobnie. Do tego chore opodatkowanie, wiec jak już jesteś specjalista to oddasz ponad polowe w podatkach i tez żyje się średnio. W NYC niższe podatki ale jeszcze większa drożyzna, sam wynajem kawalerki to jakieś 3500 dolarów miesięcznie, czyli połowa pensji niezłego specjalisty. Musze powiedzieć ze Polska po kowidzie, jak można pracować zdalnie wydaje mi się rajem na ziemi, zarówno podatkowym jak i jeśli chodzi o poziom i łatwość zycia. Mam wrażenie ze Polacy w ogóle sobie nie zdają sprawy jak się żyje na zachodzie i mysla ze dużo lepiej. Tylko w Polsce 90 procent ludzi ma własne mieszkania, domy są gigantyczne w porównaniu do tych na wyspach i bardzo tanie. Ogólnie taki normalny polski wolnostojący dom ogrodzony z każdej strony to by uchodził za dom milionera w uk, bo tam żyje się w szeregowcach albo co bogatsi to w takich domach nieogrodzonych, wejście z ulicy i płot. Jeszcze się nie spotkałem żeby człowiek mający dobra prace w jakiejś prestiżowej korporacji w Warszawie wynajmował pokój, a w NYC czy Londynie to normalne. Programiści googla wynajmujący pokój
#emigracja