Jakiś czas temu, w trakcie przeglądania najróżniejszych szpargałów zabranych z domu ponad 10 lat temu przy wyprowadzce, znalazłem dwie klisze. Jakoś z początkiem lat '00 kupiłem aparat (standardowy Canon za stówę), więc założyłem, że są moje. Wiele tygidni zbierałem się z decyzją, żeby je wywołać, bo trochę bałem się, jakie zdjęcia mogłem robić w okresie wczesno-nastoletnim, ale w końcu tydzień temu pojechałem do punktu i zostawiłem je w rękach miłej pani.
Dzisiaj odebrałem zdjęcia. Na szczęście, na żadnym nie było niczego zdrożnego (np. mojego indora). Na nieszczęście, na fotkach z jednej kliszy prawie nic nie widać, bo uległa jakiejś degradacji. To, co jest natomiast na drugiej, wywołało i dalej wywołuje dużo radości w moim sercu, ale też trochę smutku - twarze ludzi, których znam i kocham, ale twarze znacznie młodsze, takie, których już nie pamiętam. Sentymentalna podróż w czasie do miejsc, których już nie ma, które zatarły się we wspomnieniach, do chwili, które mimo ich jaskrawości widocznej na fotografii z czasem wyblakły.
Wśród tych 36 zdjęć jest kilka, które uważam za istne złoto i nie mogę się doczekać, kiedy pokażę je rodzince, z którą akurat jutro widzę się na większym spotkaniu
#fotografia #wspomnienia #lata90
