Jak wczoraj "zalatwilem" pieniacza.
Wczoraj po odebraniu syna z przedszkola w okolicy miejsca zamieszkania poszukiwalem miejsca parkingowego,zeby zaparkowac.
Ruch spory( jak na polske powiatowa),kilka aut za mna i widze- wolna miejscowka.
Szybko wjezdzam i jakos sie udalo w miare zaparkowac.
Wychodze z auta i nagle,niewiadomo skad, wyskakuje ona- stare babsko z morda. I to taka morda,ze spokojnie z kilometr dalej mozna bylo ja uslyszec- ze co ja K⁎⁎WA( oj to wyakcentowala pieknie i glosno) robie( faktycznie,mimo ze stalem prawidlo miedzy liniami,miala utrudniony dostep do wejscia).
Witam sie,sprawdzam i mowie tak: Rzeczywiscie,moja wina,juz przeparkowuje.
W moment w oczach pojawilo sie takie wtf,opara opadla i normalnie zaniemowila i stala jak wryta z kilkanascie sekund.
Chyba na takich pieniaczy naprawde trzeba spokojem,bo bardziej od samego rozwiazania sprawy chca po prostu rozkrecic awanture i niepotrzebna pyskowke.
A ja i tak suma summarum wyjechalem z tego miejsca i znalazlem lepsze blizej domu.
#gownowpis #przemyslenia