Ja pi⁎⁎⁎⁎le wczoraj wróciłem z siłowni tak głodny że okurwiłem wszystko co było w domu do zjedzenie. Jeszcze trochę to bym zjadł kiełbasę dla psa z miski mu wyjadł i być może psa samego upiekł. Na siłce akurat biłem se rerkordy w martwym i przysiadzie i to w jednym treningu xD jak wróciłem zjadłem 0.4 kg kurczaka, 350g batatów, i pół głowy kalafiora (może z 400g?). po tym obżarstwie tak wykurwiło mi bęben że jakbym był w ciąży. do tego jeszcze wypiłem 0.5 litra maślanki. Łącznie wyszło około 2kg jedzenia bo też tyle z wagi mi wyszło jak się ważyłem (przed i po jedzeniu). Mam złe nawyki żywieniowe starzy mi zawsze pierdolili żeby nic nie jeść przed obiadem (bo to najwazniejszy posiłek dnia) więc do obiadu pochodzę głodny i kończy się to po⁎⁎⁎⁎nym kompulsywnym wpierdalaniem. Od dzisiaj zmieniam taktykę i nie będę chodził już głodny i cały czas coś podjadał (w granicach rozsądku) tak aby na obiad zjeść mniej. Dotychczas wyglądało to u mnie tak śniadanie, jakiś owoc na drugie śniadanie i nic poza tym a później wieczorem potężny obiad i ładowanie do oporu. Teraz postaram się do obiadu podchodzić bardziej najedzony a nie wygłodzony. Nic nie chudnę ale waga też nie rośnie na tą chwilę.
#odchudzanie #silownia #hejtokoksy #gownowpis