Ja pi⁎⁎⁎⁎le, ja już chciałem drukować prackę a tu opiekun, z którym wcześniej kontakt był prawie zerowy, teraz de facto przepisuje pracę pod siebie i to pod względem "artystycznym" a nie błędów merytorycznych. Zmienia mi wnioski, cel pracy itd.
K⁎⁎wa inne katedry to jakoś mogą zatwierdzić i tyle, a ja włożyłem bardzo dużo roboty, praca mnie zaspokaja, a tu mam 2 tygodnie przed końcem obron przeredagowywać tabele bo typowi taki układ nie pasuje.
Nie wyrobię w tym cyrku.
To jest praca magisterska, nie publikacja do Nature, pokazanie umiejętności studenta, a nie studenta i doktora, jego opiekuna. Jak się nie podoba to obniżyć ocenę i tyle, to nie zawody o złote kalesony.
Będę musiał przez tych zjebów we wrześniu jeszcze podchodzić.
#studbaza