O kurde, wysyłam dużo, ale to dużo ciepła i jeszcze większej ilości cierpliwości do tych patologii.
A jak wytrzymałam? Na farcie. 😂
Poczatek łatwy, bo ciągle mi ładowali benzo więc spałam i mało kojarzyłam. Potem było ciężej. Raz realnie chciałam rozbierdalać drzwi wózkiem inwalidzkim.
Do dzisiaj mam bardzo niemiły ścisk jak myślę o szpitalu.
Ejj, jak nie możesz spać to możesz na spokojnie wnieść do lekarzy o włączenie czegoś nasennego. To nie chodzi o to by się męczyć. Aż dziw, że sami tego nie zrobili.
Zresztą możesz też doraźnie prosić w razie potrzeby o leki w dyżurce. Czasami wystarczy jeden telefon do lekarza, by zgodził się dać coś np. na atak paniki. Lekarz ma obowiązek zareagować na potrzeby pacjenta, nawet w nocy po obchodzie. Pamiętaj o tym i wykorzystaj. Ty masz tam zdrowieć, a nie przeżyć to tylko.
Jakby co, czy się działo, czy chcesz pogadać pisz na pv. 😊