I już, prostacki miłośnik makreli znalazł swój domek.
I dobrze, będzie miał swojego człowieka tylko dla siebie, a ten mały miał olbrzymią potrzebę uwagi, bliskości i czułości. Ale i tak smutno. Niby wiadomo, że nie będzie u nas zawsze, ale człowiek się przyzwyczaja. Miał farta i dość rozumu, że na mnie darł japę z przepustu pod drogą. Dostał szansę i ją wykorzystał, żeby nie skończyć jako kolacja dla mieszkającego w okolicy lisa.
#feels