Historie chińskich „audytorów internetowych" (cz.1)

hejto.pl

Wracam do tematu chińskich cenzorów, który publikowałem w zeszłym roku w serii wpisów będących tłumaczeniem wywiadów z jednym z nich (cz.1 , cz.2 , cz.3 , cz.4). Tym razem artykuł pokazujący nieco szersze spojrzenie na ten zawód, ponownie opublikowany w Mang Mang, niezależnym medium prowadzonym przez młodych ekspatriantów.


Wpis tłumaczony maszynowo, nieznacznie skorygowany. Źródło: https://read.mangmang.run/p/c8d





Ludzie, którzy dorastali w „pokoleniu Internetu”, są również pokoleniem, które dorastało za cyfrowym murem, a niektórzy z nich stali się audytorami internetowymi. Nie możemy przestać się zastanawiać, jak działa tak ogromny system audytu internetowego. W jaki sposób ludzie w systemie sprawiają, że maszyna działa? A co tyczy się tych, którzy są w pozycji „śrubek”, ich historie są często niewidoczne, filtrowane przez sam potężny system i niewiele o nich wiadomo. Autor Mangmang przeprowadził wywiady z wieloma audytorami z dużych firm internetowych, aby usłyszeć, jak opowiadają o „murze” i „życiu w niewoli”.





To już trzeci raz, kiedy Chen Zheming korzysta z porad psychologa.


W rozmowie telefonicznej mówi mi bez ogródek, że jego terapeuta pobiera opłatę w wysokości 400 RMB (~200 PLN) za godzinę — co stanowi trzydniową pensję. Uważa tę kwotę za bolesną, ale podkreśla, że są to dobrze wydane pieniądze.


„Przynajmniej po rozmowie z terapeutą mogę spać przez kilka następnych dni” - mówi Chen. Ponieważ jednak opłata za poradę jest tak wysoka, nie był w stanie zastosować się do rad terapeuty i chodzić na cotygodniowe sesje. W rezultacie cierpi na bezsenność przez blisko 10 dni w miesiącu. Cierpi na ostrą utratę włosów i częste zmęczenie, a z powodu osłabionego układu odpornościowego zachorował na półpasiec. Ból spowodowany półpaścem utrudniał mu zasypianie, a brak snu dodatkowo pogarszał jego stan psychiczny, zamykając go w cyklu cierpienia. Wydawało się jednak, że nic nie może na to poradzić.


Kiedy zaczął się ten ból? Trudno mu było powiedzieć. Ale jeśli chodzi o jego źródło, znał odpowiedź w swoim sercu.


W 2019 roku Chen ukończył studia historyczne na zwykłej uczelni w południowych Chinach. Po ukończeniu studiów, mając nadzieję na wygodną pracę rządową, przystąpił - i nie zdał - egzaminu ze służby cywilnej. Podobnie jak wielu jego kolegów z klasy, przeniósł się do Pekinu w poszukiwaniu pracy. Ale po sześciu miesiącach kręcenia się w kółko, wciąż nie miał żadnych perspektyw.


Początek 2020 roku zbiegł się z wybuchem pandemii Covid-19 w Chinach, w wyniku czego bezrobocie nadal rosło. Wkrótce jednak los Chena się odwrócił.


6 lutego 2020 r. dr Li Wenliang zmarł w Wuhan, gdy epidemia Covid-19 znalazła się w centrum uwagi opinii publicznej. Li, który próbował ujawnić epidemię pod koniec 2019 r., ale został upomniany przez lokalne władze, był powszechnie uważany za „demaskatora” epidemii Covid-19. W Chinach jego śmierć posłużyła jako bodziec do publicznej krytyki oficjalnych zaniedbań, gdy liczba ofiar śmiertelnych pandemii wzrosła, a życie w Wuhan stało się piekłem.


Aby poradzić sobie z nagłym napływem „politycznie wrażliwych” informacji wynikających z kwestii Li Wenlianga i wybuchu Covid-19 w Wuhan, pekińskie firmy internetowe zaczęły rekrutować legiony audytorów, których zadaniem było monitorowanie treści generowanych przez użytkowników. Perspektywa pracy dla prestiżowej „wielkiej fabryki” - specjalnego terminu używanego przez chińskie media w odniesieniu do dużych firm internetowych - skusiła Chen Zheminga. „W tamtym czasie nie wiedziałem nawet, czym zajmuje się audytor” - mówi. „Wiedziałem tylko, że mogę zdobyć stanowisko w dużej fabryce i stać się obiektem zazdrości innych!”.


Ze względu na ograniczenia czasowe i pilność zadań dla firmy, proces rekrutacji, który normalnie trwałby co najmniej dwa tygodnie, został przyspieszony w ciągu zaledwie czterech dni. Był teraz oficjalnym recenzentem treści internetowych o zabarwieniu politycznym. Nie mógł uwierzyć w swoje szczęście, że udało mu się skorzystać z tak nieoczekiwanej okazji. Ale po tym szczęściu nastąpiła fizyczna i psychiczna trauma, której nigdy się nie spodziewał.


Urodzony w świecie Internetu w 1997 roku, Chen Zheming jest członkiem, wraz ze swoimi rówieśnikami, tego, co zostało nazwane „pokoleniem Internetu”.


Zaledwie rok wcześniej chiński system kontroli Internetu został formalnie wprowadzony w życie na mocy artykułu 6 tymczasowych przepisów dotyczących administrowania międzynarodowymi sieciami komputerowymi . Dokument ten zasadniczo nakazywał tworzenie punktów dostępu do Internetu zarządzanych przez rząd. „Żadna jednostka ani osoba fizyczna nie może samodzielnie ustanawiać ani wykorzystywać innych kanałów do tworzenia sieci międzynarodowych” - czytamy w dokumencie. Przepisy te zostały później wykorzystane do karania tego, co nazwano omijaniem muru - odnosząc się do użytkowników omijających blokadę w Internecie znaną jako „Wielki Firewall”.


Dla młodych ludzi urodzonych w Chinach po tym roku pojawienie się Wielkiego Firewalla oznaczało dorastanie w ramach tych ograniczeń.


W jaki sposób moderatorzy Internetu odpowiedzialni za egzekwowanie tych ograniczeń wybrali swoją pracę? W jaki sposób decydują, czy pewne informacje są zbyt wrażliwe dla krajowej konsumpcji, czy też coś jest dopuszczalne w ramach Firewalla? I jak postrzegają rolę, którą odgrywają i wpływ, jaki mogą mieć?


Jak stać się budowniczym muru?


Wang Jiakai jest przyjacielem Chena Zheminga ze studiów. To również on jako pierwszy przedstawił Chena swojemu szefowi i naciskał na przyjęcie go do firmy internetowej, w której pracuje.


Jednak w przeciwieństwie do Chena, Wang cieszy się dobrym zdrowiem, zarówno fizycznym, jak i psychicznym. Ma również silniejsze poczucie samoobrony i bezpieczeństwa informacji, dlatego zgadza się komunikować tylko za pośrednictwem poczty elektronicznej. Jak pisze, jego motywacja do dołączenia do firmy internetowej jako audytor wynika z wieloletniego zainteresowania historią, które doprowadziło go do podjęcia tego kierunku na uniwersytecie. Bardzo podziwia niektórych wybitnych generałów chińskiej historii, takich jak Yuchi Gong i Qin Qiong z dynastii Tang. Ma nadzieję, że pewnego dnia, podobnie jak jego bohaterowie, będzie w stanie bronić ojczystej ziemi - innymi słowy, spełni swój patriotyczny obowiązek i będzie bronił kraju przed krzywdą na froncie informacyjnym.


„Zostanie audytorem internetowym w kwestiach politycznych oznacza filtrowanie informacji, które mogłyby zaszkodzić krajowi, zapewniając, że naród jest stabilny i spokojny” - mówi. „Moim zdaniem nie różni się to niczym od starożytnych generałów, którzy pomagali państwu i królowi tłumić bunty. Moja praca polega na pomaganiu w utrzymaniu porządku w kraju”.


Nie wstydzi się deklarować jako „fan Mao”, zwolennik założyciela ChRL i głównego przywódcy Mao Zedonga. W jego oczach osiągnięcia przewodniczącego Mao są ponadczasowe. Wypędził Japończyków i pokonał Chiang Kai-sheka, zdobywając tytuł „wiecznego cesarza”. Podczas studiów Wang prowadził grupę studiującą wybrane dzieła Mao Zedonga.


Podręczniki historii w Chinach przeszły kilka zmian. Na przykład w 2018 r. słowo kluczowe „błędnie” zostało usunięte z długoletniego zdania w zatwierdzonym programie nauczania historii w gimnazjum, które brzmiało: „Mao Zedong błędnie uważał, że Komitet Centralny popadł w rewizjonizm i że partia i państwo stanęły w obliczu niebezpieczeństwa kapitalistycznej odbudowy”.


Gdy ten „fan Mao” został audytorem internetowym, praca ta okazała się dla niego wyzwaniem. „Nie rozumiałem tych ludzi online, którzy zawsze mówili, że to czy tamto o naszym kraju jest złe” - mówi. „Co im daje bycie tak pesymistycznie nastawionym do własnego kraju? Kiedy natknąłem się na takich ludzi w sieci, natychmiast zamknąłem ich konta. Zobaczmy, jak dobrze sprzedają swój kraj bez konta”.


Dla audytorów internetowych zamykanie czyichś kont nie jest wcale trudne. „Prawo do życia lub śmierci” każdego posiadacza konta jest w rękach młodych audytorów internetowych na pierwszej linii frontu. Nie muszą oni zgłaszać swoich działań przełożonym. Nic nie wymaga autoryzacji i nie ma wymogu, aby podawali powód lub nawet zastanawiali się nad tym. Mogą samodzielnie usunąć czyjeś konto z Internetu, tak po prostu.


Ponieważ ich poglądy na pracę stopniowo rozchodziły się w różnych kierunkach, relacje Chen Zheming i Wang Jiakai z czasem zmieniły się z bliskiej przyjaźni we wzajemne napięcie i wrogość. „Szczerze mówiąc”, mówi Wang o Chenie, »naprawdę nie rozumiem, jak on myśli«.


W przeciwieństwie do swojego kolegi z klasy, entuzjazm, jaki Chen Zheming odczuwał po dołączeniu do dużej firmy internetowej, rozproszył się po zaledwie sześciu miesiącach. Zaczął odczuwać przygnębienie i niepokój, a także poczucie winy. Jego pracę ogarnęło poczucie zwątpienia.


„Nie mam tak silnego poczucia misji i wartości jak on” - mówi Chen o Wangu. „Dołączyłem do firmy przez przypadek i gdybym nie znalazł tej pracy, być może pracowałbym gdzie indziej. Ale prawdę mówiąc, nie znalazłem nic innego”. Z tego powodu jego decyzja o dołączeniu do firmy była raczej podążaniem za prądem. Fale i prądy w tym przepływie to ogólne spowolnienie chińskiej gospodarki i nasilająca się kontrola treści online w obliczu globalnej pandemii, co oznaczało większe zapotrzebowanie na audytorów internetowych, którzy mogliby wypełnić zapotrzebowanie.


Dane pokazują, że do końca 2020 r., pierwszego roku, w którym rekrutacja audytorów internetowych gwałtownie wzrosła, popularna platforma krótkich filmów Bilibili miała 2413 audytorów internetowych pracujących wewnętrznie, co stanowiło 27,9 procent całkowitej siły roboczej firmy. W Bytedance, spółce-matce stojącej za Douyin (抖音) i TikTok, a obecnie największej firmie internetowej w kraju, wewnętrznie pracuje ponad 20 000 audytorów internetowych - ponad 20 procent całkowitej liczby pracowników.


Według pracownika Bytedance, który poprosił o nieujawnianie jego tożsamości, „to tylko dane z 2020 roku. Od czasu zakończenia pandemii wzrosło poczucie tajemnicy państwowej, wzrosło wzburzenie opinii publicznej, a zatem stwierdzilibyśmy jedynie utrzymującą się tendencję wzrostową w [zatrudnianiu] audytorów internetowych”.


W przeciwieństwie do swoich odpowiedników na głównych platformach poza Chinami, takich jak Facebook i X, które w dużej mierze zajmują się gore, przemocą i pornografią, audytorzy internetowi na chińskich platformach są głównie odpowiedzialni za polityczną weryfikację treści, szybko zapewniając, że „nieharmonijne” głosy są usuwane.


„Stabilność polityczna i stabilność reżimu są najważniejszymi priorytetami dla chińskiego rządu” - mówi profesor nauk politycznych ze znanego chińskiego uniwersytetu [który poprosił o zachowanie anonimowości]. „Jest to różnica między Chinami a innymi [krajami], a ze względu na odmienny system polityczny, praca wykonywana przez audytorów internetowych jest również inna”. Profesorowi zamknięto konto już w 2017 r. za wskazanie w poście, że „konstytucja stała się kawałkiem makulatury” [po tym, jak KPCh wprowadziła w październiku 2017 r. plany poprawki usuwającej limity kadencji prezydenckich]. Wypowiedzi tego rodzaju są dokładnie tym, co podlega całkowitemu stłumieniu przez audytorów takich jak Wang i Chen.


Wielu młodych ludzi, którzy decydują się zostać audytorami, ma trudności z odróżnieniem „dobra” od „zła”. Wynika to z faktu, że informacje, do których od zawsze mieli dostęp w Internecie, były poprawne politycznie. Chen przyznaje, że kiedy zdecydował się dołączyć do swojego obecnego pracodawcy jako audytor na początku 2020 roku, nie miał pojęcia, czym są „informacje wrażliwe”. Nie miał pojęcia, jak ominąć mur - aby ominąć kontrole internetowe - i nigdy nie wiedział, co nawet znajduje się za murem.


Tak więc początkowo, kiedy przyjął ofertę na stanowisko audytora, wszystko, co czuł, to ekstaza z powodu znalezienia pracy i wreszcie szansa na wejście do dużej firmy internetowej.


Li Wenbin, audytor polityczny w innej firmie internetowej, czuje to samo.


Li urodził się w 1995 r., w roku, w którym Chiny dołączyły do globalnego Internetu. Jako dziecko z biednej rodziny, przebrnął przez studia i dostał się na uniwersytet. Kiedy po zdaniu egzaminów wstępnych do college'u wpisał pożądany kierunek studiów, mając niewielkie pojęcie o różnych zawodach, wpisał „największy uniwersytet na świecie”. Kiedy po zdaniu egzaminów wstępnych do college'u wpisał pożądany kierunek studiów, mając niewielkie pojęcie o tym, jakie zawody się z tym wiążą, wpisał „administracja biznesowa” - coś, co brzmiało wzniośle. Nigdy nie przypuszczał, że po ukończeniu studiów nie będzie żadnej związanej z tym pracy.


„Jeśli jesteś biednym dzieciakiem, oczywiście nie masz rodzinnego zaplecza biznesowego ani powiązań, aby od razu móc znaleźć dobrą pracę. Takie osoby nie mają pojęcia co ze sobą zrobić/” - powiedział w wywiadzie telefonicznym. ”Świat zewnętrzny był niemożliwy do wyobrażenia. Kiedy studiowałem na uniwersytecie, na ścianie naszego rodzinnego domu wciąż wisiał obraz Przewodniczącego Mao. Zanim wstąpiłem na uniwersytet, jedynym kanałem łączności ze światem zewnętrznym było korzystanie z wyszukiwarki Baidu w moim telefonie”.


Po ukończeniu studiów w 2018 r. Li przemieszczał się między Szanghajem, Hangzhou, Dongguan i innymi miejscami. Pracował jako kierownik magazynu, agent sprzedaży w firmie handlu zagranicznego, inspektor bezpieczeństwa w przedsiębiorstwie państwowym i wykonywał inne dorywcze prace. Trwało to do 2020 roku, kiedy platformy internetowe zaczęły rekrutować audytorów internetowych na szeroką skalę. To zaprowadziło go po raz pierwszy do Pekinu.


Uważa, że jest to najlepsza praca, jaką do tej pory udało mu się znaleźć. „Firma płaci pełne świadczenia, więc nie mam na co narzekać. Powinienem być wdzięczny, prawda?”


To, co również sprawia, że bycie audytorem internetowym jest warte zachodu, to fakt, że praca ta otworzyła przed nim nowe światy. „Naprawdę nauczyłem się wielu rzeczy, o których wcześniej nie miałem pojęcia i nabyłem nowe umiejętności, takie jak omijanie muru - mówi.


Omijanie muru umożliwia jego łatanie


Jaka była pierwsza rzecz, którą zrobił Li, gdy udało mu się omijąć mur?


„Poszedłem i przyjrzałem się, jak użytkownicy Twittera komentują chińską politykę Covid” - mówi Li Wenbin. Było to również coś, co musiał zrobić, aby uzyskać certyfikat audytora.


Omijanie muru nie jest wymagane przez firmę. Aby jednak skorzystać z ciężko wypracowanych możliwości, jakie dała mu nowa praca, Li prywatnie zapytał kolegów, jak to zrobić i sam nauczył się tych umiejętności. Wielu jego kolegów uważało, że tylko ucząc się omijać mur i rozumiejąc, przeciwko czemu ludzie to robią, mogą lepiej zrozumieć, które słowa i idee są wrażliwe. Następnie, że tak powiem, mogliby przekształcić eksport w sprzedaż krajową - filtrując, audytując i usuwając te wrażliwe słowa, które znaleźli na zewnątrz w chińskim Internecie. Jeśli jako audytor nie jesteś w stanie dobrze zrozumieć wrażliwych słów i dlatego popełniasz błędy lub pominięcia w swojej pracy audytowej, rezultatem jest natychmiastowe zwolnienie. Nie ma miejsca na kompromisy.


„Każdy z nas jest bardzo zdenerwowany, gdy jesteśmy w pracy. Wszyscy boimy się popełniać błędy” - mówi Wang Jiakai. „Jeszcze bardziej boimy się zwolnienia. W takiej sytuacji wszyscy mamy tendencję do bycia bardziej skoncentrowanymi. Lepiej skasować kilka tysięcy [postów] przez pomyłkę, niż pozwolić, by jakikolwiek umknął”.


To właśnie ta postawa skłoniła Chen Zheminga do usunięcia ogromnej liczby postów obrażających wysokich rangą chińskich urzędników i kwestionujących chińską politykę kontroli epidemii podczas jego pierwszego miesiąca pracy jako audytor internetowy.


Usunął również niezliczone filmy i zdjęcia. „W tym czasie w Wuhan było wiele osób publikujących filmy z prośbą o pomoc ze świata zewnętrznego. Były różne rodzaje: prośby o lekarstwa, żebranie o jedzenie i oczywiście jeszcze więcej osób błagających o dotarcie do szpitala na leczenie” - mówi Chen Zheming. ”Usuwałem je i płakałem w tym samym czasie. To była moja praca i musiałem to zrobić”. To było początkowe źródło jego stresu psychicznego.


W przerwach między pracą, aby złagodzić odczuwaną presję, zwracał się także do swoich przyjaciół spoza prowincji Hubei, w której znajduje się Wuhan, mając nadzieję na uzyskanie od nich pocieszenia.


Jego przyjaciele zaczęli go pocieszać, mówiąc, że rząd ciężko pracuje nad wysłaniem personelu medycznego do Hubei, a cały kraj przekazuje pieniądze na rzecz prowincji. Powiedzieli, że gdyby opinia publiczna wymknęła się spod kontroli w takim momencie, cały kraj mógłby pogrążyć się w chaosie. Mogłoby to zakłócić uporządkowaną pomoc medyczną, co nikomu nie wyszłoby na dobre. Wszyscy jego przyjaciele zdawali się dochodzić do tego samego wniosku - że Chen Zheming robił coś dobrego, że jego praca była znacząca i instrumentalna dla utrzymania porządku społecznego.


Podczas gdy inni mieli nieco pocieszające podejście do pracy wykonywanej przez Chen Zheminga, Wang Jiakai przeciął wątpliwości, potwierdzając społeczną wartość ich pracy jako audytorów. Kiedy Chen Zheming poprosił go o wsparcie, Wang powiedział, że są Obrońcami Republiki [tytuł nadawany przez rząd w 1989 roku żołnierzom, którzy stłumili niepokoje w Pekinie]. Wang powiedział, że każdy kraj ma swoje problemy. Kiedy ominął mur, zobaczył powodzie w Stanach Zjednoczonych i zniszczenia spowodowane przez huragany. Widział armie bezdomnych i ogromne protesty zarówno w USA, jak i w Europie, krytykujące amerykańskiego prezydenta. „Wszystko to tylko pokazuje, że te kraje nie radzą sobie w obliczu klęski żywiołowej” - powiedział Wang. „Klęski żywiołowe, takie jak Covid, wszędzie powodują utratę życia i mienia. Nasz kraj pracuje nad zapewnieniem pomocy, a głosy sprzeciwu tylko to utrudniają”.


Jeśli chodzi o ludzkie przyczyny tej „klęski żywiołowej”, pozostają niezliczone pytania. Dlaczego Chiny wydały ogromne pieniądze na system monitorowania i zgłaszania chorób zakaźnych w ciągu ostatnich dwóch dekad, tylko po to, by system zawiódł w tym przypadku? Dlaczego lokalni urzędnicy wspólnie nie wywiązali się ze swoich obowiązków w momencie wybuchu epidemii? Dlaczego miasto Wuhan zostało zamknięte tak nagle, bez poczynienia niezbędnych przygotowań, co doprowadziło do poważnych niedoborów w zaopatrzeniu?


Wang przyznaje, że nie zna odpowiedzi na te pytania. Mówi jednak, że odpowiadanie na takie pytania nie jest jego zadaniem.





Ciąg dalszy nastąpi jutro, żeby nie było zbyt dużo na jeden raz

#chiny #cenzura #internet

#owcacontent <- do blokowania moich wpisów

#azjatyckaowca <- dłuższe teksty o Azji

hejto.pl

Komentarze (8)

eloyard

Tego bycia mode tak na poważnie nie bierz... 😱

entropy_

@bojowonastawionaowca xD

53fc1fdd-280d-4f98-b970-3fd4aad3c8ec
entropy_

A artykuł fajny, dziękuję

bojowonastawionaowca

@entropy_ cichaj xD zszedłem do 1914 otwartych artykułów


Czy 3 dni temu było 1600? Być może

CzosnkowySmok

@entropy_ @bojowonastawionaowca

Ah, stąd ta fascynacja kolegami po fachu

"Dla audytorów internetowych zamykanie czyichś kont nie jest wcale trudne. „Prawo do życia lub śmierci” każdego posiadacza konta jest w rękach młodych audytorów internetowych na pierwszej linii frontu. Nie muszą oni zgłaszać swoich działań przełożonym. Nic nie wymaga autoryzacji i nie ma wymogu, aby podawali powód lub nawet zastanawiali się nad tym. Mogą samodzielnie usunąć czyjeś konto z Internetu, tak po prostu."

LaMo.zord

@bojowonastawionaowca z każdą (prawie) "ciekawostką" którą czytam o chinach coraz bardziej żal mi tych ludzi. Przejebane tak nie zaznać nawet cienia wolności, zerowa prywatność. Nawet jeśli chcesz to zaraz jakiś "rodak" ściągnie cię do parteru. Nasze piekiełko to taka igraszka w obliczu tego. Pomyśleć, że są ludzie którzy pieją peany na ich temat to aż niepojęte. I oni chcą "władać światem". Paradne.

Dziękuję za wpis i czekam na jutrzejszą dawkę "przygód z życia obrońcy".

Opornik

 20 000 audytorów internetowych 

mają rozmach chinwysyny.

Zaloguj się aby komentować