Hej
Mam pod sobą sąsiadke która pali 2 wagony szlug dziennie i wszystko leci do mojego mieszkania. Niestety jest ono usytuowane w wewnętrznym rogu budynku w kształcie litery U, i okna mam tylko na tym rogu.
Mieszkanie jest więc nieprzewiewne, ciężko wywietrzyć ten smród.
Przez sąsiadkę nie mogę otworzyć okna na dłużej niż 5-10 minut, bo pojawia się smród kolejnego kopconwgo papierocha, nie mogę wysuszyć sobie tez normalnie prania i wszystko łącznie ze mną j⁎⁎ie jak popielniczka, w zasadzie jestem skazany na życie w zamkniętym pomieszczeniu. Co też nie działa, bo k⁎⁎wa czasem trzeba wywietrzyć nawet po sobie. Dodatkowo ta sucz nawet nie raczy wysłuchać moich argumentów i już po pierwszym zdaniu kiedy próbowałem z nią porozmawiać oświadczyła że może sobie palić w domu ile chce, bo nie pali nawet na balkonie i niestety będę miał problem. Dosłownie tak mi powiedziała i zamknęła drzwi przed ryjem.
Pali nawet w kiblu na sraczu bo nieraz z pionu w którym pociągnięte są rury i drzwiczki do wodomierza też napierdala szlugiem.
Egzystuję już tak pół roku, ale o ile w zimie mogę mieć zamknięte okna to w lato nie za bardzo mi to już pasuje.
Oczywiście teraz w dalszej kolejności pójdę do spółdzielni co pewnie nic nie da wiec zacznę wzywać psy żeby sporządzali co najmniej notatki o immisji, które będę mógł wykorzystać ew. w sądzie... nie wiem co więcej mogą oprócz zrobić jej przypał, pewnie nic.
Znacie może jakieś lepsze sposoby na takich debili?
#sasiedzi #patologiazmiasta #patodeweloperka #mieszkanie #warszawa