#heheszki


Jerozolima. Niedaleko Ściany Płaczu siedzi sobie niewidomy żebrak z wyciągniętą ręką i czeka na jałmużnę. Nagle... czuje, że jakaś ręka rozpina mu rozporek i zaczyna gładzić go po genitaliach.

- Uuu... aaa... Jak dobrze, ojojoj... - pojękuje ślepy żebrak.

Ręka nagle zaprzestaje pieszczot. Ślepiec macha rękami w poszukiwaniu dobroczyńcy, a na twarzy wciąż błąka się uśmieszek zadowolenia.

Dwa kroki obok stoją dwaj Żydzi, tata i synek.

- I widzisz, Mosze... - tłumaczy tata. - Można zrobić dobry uczynek, nie dając nawet szekla? Można!

Komentarze (3)