@emdet Nie no.. Pierwsza gitara jaką robiłem nie była skopana. Tzn była, ale w inny sposób. Wymagała po prostu szlifowania, koronowania i polerowania progów i potem ustawienia. Wyszło to (bardzo? ) dobrze i to mnie przekonało, że się da. Gdybym jako pierwszą robił te, to podejrzewam, że byłaby pierwsza i ostatnia, bo nie wiedziałbym, dlaczego nie wyszło dobrze za pierwszym razem i uznałbym, że to dlatego, że za głupi na to jestem

Ta jest czwarta. Wszystkie poprzednie zakończyły się dobrze. Uznaję, że zakończyły się dobrze, bo na samym początku były dobrze zrobione, więc łatwiej było je doprowadzić do punktu.. bardzodobrości

Może poza tą turkusową, bo ona wymagała w miarę poważnej ingerencji w budowę. Ale też ta ingerencja miała miejsce, kiedy wiedziałem co i jak powinno wyglądać.

Nie uznaję moich dawnych prób robienia czegoś z TĄ gitarą za jej zmiany w dobrym kierunku. Nie pogorszyłem jej, ale nie poprawiłem. Nie wiedziałem, co zrobić i nie widziałem, co robię.

Teraz wiedziałem na jakieś... 70%? Te 30% niewiadomej to był ten klin pod gryfem. Gdybym miał zrobić gitarę z podobnym problemem, to nadal byłaby to raczej metoda kilku kolejnych prób, a nie "ok, to trzeba tak". Chociaż już moze byłoby to z 17% niewiadomej, bo jaki powinien być klin to jednak wymyśliłem ostatecznie - "dam większy i podniosę struny wyżej na mostku i to się powinno zrównoważyć na całej długości" i tak się stało.

W każdym razie jest to przyjemne. Robienie czegoś, co kiedyś wydawało się niewykonalne. Tym bardziej, że nie musiałem poświęcić na naukę iluś tam lat No i jeszcze to, że robienie przynosi jakieś rezultaty.

Kiedyś lubiłem czyścić buty, bo to prosta rzecz i efekt jest dokładnie wynikiem włożonej pracy i sposobu

Dodam jeszcze jako ciekawostkę, że "większy" klin to jest grubszy o 0,30 mm. Albo 0,60, bo dałem dwie warstwy takiego czegoś. Nie mam pewności

@sidowsky Nie wydaje mi się trudny. Widziałem ze dwa poradniki, w których używali narzędzi, przy pomocy których rzeczywiście można - moim zdaniem - łatwiej coś popsuć. Sugerowałbym dłuższe to narzędzie do szlifowania niż to, jakie przeważnie sprzedają i czasem pokazują na YT. Na czym większej ilości progów równocześnie się oprze tym lepiej.

To mniejsze może się przydać, jak chcesz wyższe progi zeszlifować bardziej - niektórzy tak robią.

No i oczywiście powoli i z wyczuciem. Nie trzeba wcale siły w to wkładać.

Ustawiasz gryf prosto - mierzysz nie wg progów tylko na podstrunnicy. Potem, jeśli chcesz, sprawdzasz które progi wystają. Nie wiem, czy to konieczne, skoro i tak będziesz robił cały gryf. Potem szlifujesz, jak - podejrzewam - jest w poradnikach, że zakreślasz flamastrem itd itp. Potem sprawdzasz znowu czy progi są równe (to widać po tym jak schodzi flamaster, ale za jak będziesz robił pierwszy raz, to nie zaszkodzi sprawdzić). Potem koronowanie i na końcu szlifowanie.

Na fotce od prawej:

• profil, jakim szlifuję w porównaniu do tego jaki kupiłem (większy jest mój, akurat taki miałem i myślę, że długość jest idealna, po prostu przykleiłem papier ścierny samoprzylepny, ale jak nie masz samoprzylepnego to zwykły taki w rolkach klejony przyklejony do tego na papier klejący dwustronny będzie dobry)
  

• to do ustawiania gryfu do mierzenia na podstrunnicy
  

• profile aluminiowe, jakie kupiłem na allegro, żeby ewentualnie zrobic takie coś do ustawiania tylko dłuższe, nie zrobiłem, bo w sumie wydaje mi sie, że długość tego kupionego jest odpowiednia; gryf nie na całej długości się wygina
  

• miara
  

Ja poradników jako takich nie oglądałem. Tzn obejrzałem dwa albo trzy, kiedy już uznałem, że wiem, jak to zrobić, ale pomyślałem, że może się upewnię

a dowiedziałem się na tym kanale:

www.youtube.com/@TanyaShpachuk

Wiadomo, że ona to robi od lat i zawodowo, ale czy to się wydaje trudne? Masz narzędzia, używasz mózgu we właściwy sposób i nie powinieneś zepsuć. Jasne, że łatwiej może zacząć na jakiejś gitarze, której nie szkoda zepsuć, ale jakiej nie szkoda? Poza tym myślę, z drugiej strony, robienie gitary, której się nie chce zepsuć jakoś mobilizuje do myślenia i ostrożności. Ostrożność to na początek dobra rzecz.

@KLH2 Czyli nie szlifujesz drewnianym klockiem o radiusie jak podstrunnica?

No ja się kiedyś muszę wziąć za szlif, polerke już umiem zrobić a też się trochę obawiałem, ale dałem radę.

A jakbym wszystkie gitary miał szlifować u lutnika to bym zbankrutował XD

Mam takiego ibaneza starego co od nowości nie miał robionych progów, aż mi szkoda że na nim nie gram, bo gitara kozak, a progi ma takie że problem było ja nastąpić i wygodnie ustawić. No ale zawsze wydatek paru stów na szlif odkładałem na później.

Myślałem też aby kupić jakiś gitarę w stanie do remontu za tani pieniądz, ale co wchodzę na olx to nie mogę nic takiego znaleźć XD