Gazowy zawrót głowy - 9mm PA P-83G

hejto.pl

Pistolety wojskowe z Radomia obrosły niezrozumiałym dla mnie kultem. No bo jak można się zakochać w tanim blaszanym pistolecie na nabój Makarowa? Ani on ładny, ani szwarny i korzysta ze słabej amunicji. A jednak Wanad oraz CZAK ma w kraju całkiem pokaźną grupę fanów. 

Zarówno P-83, jak i jego starszy brat P-64 były silnie inspirowane bronią niemiecką, a konkretnie rodziną pistoletów Walther PP. Dlatego tym bardziej dziwi fakt, że wizualnie, poza kształtem bryły, jest nieco szkaradny. Ani z niego Walther PP, ani Pistolet Makarowa… 

Tak czy inaczej P-83 zdominował rodzimą niszę pistoletów służbowych. Korzystali (bądź korzystają nadal) z niego wszyscy: Wojsko Polskie, Milicja a następnie Policja, Służba Więzienna oraz każda inna formacja uzbrojona. Nie będzie przesadą stwierdzenie, że poczciwy P-83 został utrwalony nie tylko w powszechnej świadomości Polaków jako uniwersalna bryła pistoletu, ale zyskał rangę wręcz broni kultowej. Wszak używał go sam porucznik Borewicz! Wanad zaliczył występ w Demonach wojny wg Goi oraz w wielu innych filmach i serialach rodzimej produkcji… Być może to jest przyczyną absurdalnie wysokiej ceny naszego Peszaraka oscylującej wokół 1500 a 2000 zł… To drożej niż Pistolet Makarowa, który jest frezowany i dodatkowo importowany ze wschodu. 

Chociaż sam P-83, szczególnie w porównaniu ze swoim poprzednikiem P-64, sprawdzał się bardzo dobrze szybko został przegoniony przez tzw. Cudowne Dziewiątki. Jednak mimo to, poczciwy Wanad zdążył zapisać się w historii Wojska Polskiego - w szczególności epizodem w Iraku, gdy w atmosferze skandalu wycofano problematyczne pistolety produkcji łódzkiego Prexera pistolety WIST-94, a na ich miejsce z powrotem wprowadzono pistolety z radomskiego Łucznika. 

Sporo już napisałem, a jeszcze nie dotknąłem tematu tego artykułu. Nie jest to historia o 9mm Pistolet wz. 1983, a o jego młodszym bracie i moim zdaniem znacznie ciekawszym pistolecie P-83G! 

Sama etymologia nazwy jest bardzo prosta. “P” - to oczywiście “pistolet”, “83” to skrócony numer wzoru tego pistoletu, który zawdzięczamy roku wprowadzenia tego pistoletu do służby. Sama zaś litera “G” to akronim od słowa “gazowy”, co zdradza o tym pistolecie już wszystko.  



Gazowy zawrót głowy

Pistolety gazowe są przede wszystkim bronią palną. Tak, napisałem to. Wiem również, że wielu strzelców się z tym nie zgodzi i uważa taką broń bardziej za zabawki, ale zarówno Ustawa o Broni i Amunicji klasyfikuje ją jako broń, jak i względy techniczne nakazują mówić o niej jak o broni. Co prawda wg. ustawy o broni i amunicji pozwolenia na broń nie wymaga się w przypadku broni alarmowej (tj. takiej, z której wystrzał wywołuje efekt akustyczny, a wystrzelona z lufy substancja razi cel na odległość nie większą niż 1 metr) w kalibrze do 6mm. Jednakże większość pistoletów gazowych, która była dostępna wówczas w Polsce była kalibru 9mm.  

Dla niewtajemniczonych mowa jest o broni, która działa (do pewnego stopnia) jak każda inna broń kulowa, ale zasilana jest amunicją, która nie posiada pocisku w formie kuli, a kapsułę zawierającą najczęściej kryształki z substancją drażniącą. Najczęściej. Bo do tego rodzaju broni istnieje kilka rodzajów amunicji - z różnymi środkami drażniącymi czy akustyczna (hukowa). Piszę o tym, bo w takim potocznym języku “pistolet-gazówka” kojarzy się z wiatrówkami na kapsuły CO2, a nie bronią palną. 



To powiedziawszy, ktoś może zapytać, że całkiem sporo zamieszania jak na pistolet plujący gazami na jakieś 6 metrów. I w tej kwestii pełna zgoda, jednak u szczytu popularności pistolety gazowe były dużo łatwiejsze do zdobycia niż broń palna kulowa w świetle ówczesnych przepisów. Pistolety te były popularne do tego stopnia, że istniało aż pięć przedsiębiorstw w Polsce, które zajmowały się produkcją broni gazowej lub przerabianiem powojskowej broni kulowej na gazową. W tej wersji wydarzeń bardzo dużą popularnością cieszyły się pistolety PW wz. 33 czyli TTki. 

Popularność broni gazowej w Polsce u schyłku dwudziestego wieku zawdzięczamy dwóm czynnikom. Pierwszy to nasi zachodni sąsiedzi i ich prawo według którego, broń gazową mógł kupić każdy, kto ukończył 18 rok życia. Drugi czynnik to luka prawna - ówczesny porządek prawny co prawda nie dopuszczał wprost posiadania broni gazowej, ale też nigdzie tego nie zakazywał. Następnie prawo zmieniona i zrównano broń gazową z wiatrówkami, gdzie była już wymagana rejestracja na komendzie. W efekcie powstała szara strefa, w której broń gazowa płynęła do nas drogą prywatnego importu… Wobec tego popularność rosła, zapotrzebowanie również. Nie dziwi, więc fakt, że coraz więcej graczy chciało kawałek tego gazowego tortu dla siebie. Bronią gazową zainteresowało się również wojsko, które zamierzało w taki rodzaj pistoletów uzbroić służbę wartowniczą. Podjęto nawet próbę i zakupiono kilka pistoletów P-64, które były przerobione na gazowe. Jednak nadal była to broń wojskowa, ze swoimi pierwotnymi oznaczeniami (wraz ze stemplem “G” ręcznie wybijanym na zamku), która nie nadawała się na rynek cywilny. 

Zainteresowała się również Fabryka Broni w Radomiu, która to miała zasadniczą przewagę nad konkurentami. Łucznik bowiem posiadał profesjonalną linię produkcyjną oraz zespół inżynierów, dzięki czemu mógł narodzić się P-83G, który to jakością wykonania zdeklasował konkurentów. 



P-83G jest jak każdy widzi 

P-83G ma ze swoim bojowym bratem wspólne niemal wszystko za wyjątkiem lufy. Gabaryty oraz masa zostały zachowane, śmiem twierdzić, że nawet magazynki są identyczne - niestety, nie posiadam egzemplarze P-83, abym mógł to sprawdzić empirycznie. Bez zmian pozostał również sam mechanizm spustowo-uderzeniowy. 

Zmianie za to uległa lufa, która właściwie nie jest lufą jako-taką, a dyszą. W przewodzie została umieszczona przegroda, która miała ukierunkować gazy, a przede wszystkim zapobiegać (a przynajmniej utrudnić) przerobienie pistoletu do naboju 9x18mm. Złośliwcy twierdzą, że ów zawijas w lufie sprawiał, że gazy były kierowane w każdym kierunku, za wyjątkiem tego, z którego nacierał napastnik. Sama lufa posiadała u wylotu gwintowanie, które umożliwiało montaż nakładki (pojedynczej lub poczwórnej - akcesoryjnej) do wystrzeliwania rac. Osada lufy została wyraźnie osłabiona poprzez wycięcia, aby doprowadzić do jej rozdęcia w przypadku wzrostu ciśnienia poza założenia konstrukcyjne - ponownie, aby doprowadzić broń do zniszczenia w przypadku użycia amunicji bojowej. 

U podstaw nie zmieniło się nic. Nadal jest to pistolet działający na zasadzie odrzutu zamka swobodnego z mechanizmem spustowo-uderzeniowym podwójnego działania z kurkiem zewnętrznym. Wszelkie manipulatory znajdują się również na swoim miejscu - skrzydełkowy bezpiecznik przerzutowy (pełniący również funkcję zwalniacza napiętego kurka) po lewej stronie zamka, zaraz obok na szkielecie znajduje się dźwignia zaczepu zamka. Niezmieniony pozostał również zatrzask magazynka, który znajduje się u podstawy chwytu.

Warto dodać, że pistolety P-83G otrzymały własne numery seryjne co świadczyło o profesjonalizmie ich wykonania. Stawiało je to w wyraźnej opozycji do przerobionych na gazowe, pistoletów TT oraz P-64, które nadal posiadały bicia wojskowe. Na zamku poza numerami znalazło się oznaczenie fabryki w Radomiu - słynna już “11” w owalu oraz cecha bezpieczeństwa - wybita litera “B” zamknięta w odwróconym trójkącie o zaokrąglonych wierzchołkach. 



Dziś broń gazowa jest raczej rzadkością - ustawa o broni i amunicji klasyfikuje ją jako broń przeznaczoną do ochrony osobistej/osób i mienia, a co za tym idzie, nie można takiej nabyć na podstawie pozwolenia sportowego - które zaraz za pozwoleniem do celów myśliwskich jest najpopularniejszym w Polsce. Kwestią sporną takiego uwarunkowania prawnego jest fakt, że posiadając pozwolenie do w/w celów można nabyć niemal dowolny pistolet bądź rewolwer zasilany zwykłą amunicją. Gazowe pistolety odeszły więc do lamusa, bo Ci którzy mogliby takich potrzebować używają zwykłej broni kulowej, a pozostali muszą obejść się smakiem. 



Obecnie ten pistolet to już ciekawostka i relikt dawnych czasów, wobec którego nie potrafiłem przejść obojętnie. Nie mniej jednak, swego czasu pistolety tego typu były szalenie popularne - posiadany przeze mnie egzemplarz opuścił fabrykę broni w 1992r. Trafił do mnie całkowitym przypadkiem, ot ktoś go wystawił na ryneczku braterstwa.eu za symboliczne sto złotych - stety niestety, jedynie pistolet z jednym magazynkiem (ale zgodny numerycznie znakowany elektropisem). Leży u mnie w szafie - mam nadzieję, że korozja nie będzie się pogłębiać i służy mi jako “replika” pełnoprawnego P-83.


#strzelectwo #bron #bronpalna #historia #braterstwo

hejto.pl

Komentarze (35)

Olsen

No bo jak można się zakochać w tanim blaszanym pistolecie na nabój Makarowa?

Tak samo, jak nasze komunistyczne szroty pokroju malucha i poloneza mają grono wielkich fanów - nostalgia i ciągle wzdychanie do dawnych komunistycznych "osiągnięć". Pomimo faktu, że obecnie żyjemy w o niebo lepszych czasach również z gospodarczego punktu widzenia, to nie mamy własnej marki pojazdów, a nasz FB Radom (nie licząc GROTa) raczej nie ma specjalnie czym się szczycić.

ERH

@Olsen Słuszne spostrzeżenie z Polonezem i Maluchem, a co do FB Radom... cóż, MPS wyszedł im całkiem zgrabnie chociaż uważam, że był to debiut spóźniony

L4RU55O

@Olsen Nowy MPS wygląda nieźle. Może nie zachwyca ale cena jest dobra, wykonanie jest dobre i wygląd też jest dobry. Jeżeli nie będzie się psuł a producent zrobi coś z faktem że jest modułowy to nie ma się czego wstydzić.


A P-83 jest dziwny. Ojciec miał taki w wojsku i chciałem kupić do szafy to okazało się że z magazynkami jest problem chociaż jeszcze są dostępne to z samym pistoletem jest źle. W zamku ma jakieś dwa wąsy czy zęby, które z czasem się urywają i trzeba dzwonić do rusznikarza czyli pistolet jako taki nie powinien strzelać zbyt dużo.

ERH

@L4RU55O P-83 jest dziwny teraz. Dla nas, którzy za wzór pistoletu uważają Glocka czy Berette 92. Sam Wanad był dokładnie taki sam jak większość pistoletów epoki - no i używany miał być w odmienny sposób niż my dziś używamy pistoletów. Chociażby postawa - obecnie standardem jest frontalna z mocnym, dwuręcznym chwytem. Wtedy strzelanie z PW wyglądało jak strzelanie tarczowe... Co do problemów z zamkiem to się niestety nie wypowiem, bo wcześniej się z tym nie spotkałem, ale podejrzewam, że może mieć to coś wspólnego z bezpiecznikiem, który opuszcza iglice w kanale iglicznym... być może jakiś z elementów tam pracujących już się wyrobił i sprawia problemy. Z magazynkami faktycznie może być ciężko, chociaż AMW cyklicznie wypycha CZAKi i Wanady na rynek, więc może uda się coś trafić w normalnych pieniądzach. Jednak nawet gdyby, to i tak uważam, że do takiego pistoletu jeden magazynek to aż nad to!

Michumi

@L4RU55O jeno mpsów w sklepach ni mo

Olsen

@L4RU55O pewnie, fajnie, że się rozwijają, ale niestety do takich firm jak Glock, Walther, czy chociażby Canik to raczej nie mają podjazdu (życzę im z całego serca, żeby to się zmieniło). Co do samego P-83 miałem okazję wystrzelać kilkadziesiąt pestek i nie jest to zbytnia przyjemność. Ergonomii ze świecą szukać w tym pistolecie. Po kilkukrotnym naciągnięciu zamka skóry na palcu wskazującym i kciuku już nie miałem. A siły trzeba było w to włożyć jakby cięciwę w łuku naciągał.

L4RU55O

@Olsen P-83 to komunistyczny klocek. Nie ma co co od niego wymagać.


MPS na razie dobrze zaczyna. Ja chcę żeby działał i stał się etatowym pistoletem w służbach bo kupowanie turków dla straży granicznej czy innej mundurówki to pomyłka. Jakbyśmy w Polsce nie potrafili zrobić pistoletu.

ERH

@L4RU55O Brakuje nam w Polsce jakiegoś szerszego spojrzenia. No bo jak różny może być pistolet dla wojska, Policji czy jakiejkolwiek innej służby? Inna jest taktyka użycia ale z grubsza powinien być to polimerowy bezkurkowiec na 9mm Para. Był moment, że FB Radom zaproponował WP Walthery RAD - generalnie rozwojowe P99. Niestety skończyło się na niczym bo podobno nie miał kurka… a tak może udałoby się nieco ustandaryzować pistolety służbowe - magazynki, kabury itd. Mam wrażenie że byłoby to po prostu prostsze

NiebieskiSzpadelNihilizmu

@Olsen "hurrrr kiedyś to było synek kuuuuuuurła nie to co teraz durrrrr". Komuna wytresowała całe pokolenie ludzi, którzy żyli w tym gnoju, i mimo że nie mieli żadnych szans na rozwój, ani lepsze życie, to bronią tego do tej pory tekstami co to kiedyś nie było, bo ktoś ich wtedy nazywał kierownikiem i mogli z zakładu wynosić wszystko co nie było przytwierdzone do podłogi na stałe i można to było unieść.

dez_

@ERH nie zapominajmy o tym jak dziwnie się go rozbiera :)

Fox

No to pacz na tego pięknego skurvola to jest dopiero model wiele ładniejszy niż ten Bondowski pierd

22366a5c-f612-4b73-a32b-dd205435b058
ERH

@Fox P-93, zresztą jak i wiele innych prototypów i wersji rozwojowych jest bardzo ciekawych. Ba! Same prototypy poczciwego P-83 były intrygujące. Część prototypów wywodzi się z WITU, w tym prototyp z szkieletem z tworzywa sztucznego. Niestety, wojskowy i mentalny beton potrafi zabić nawet najlepsze pomysły. Wojsko Polskie odrzuciło na przykład Walthery RAD (poźniejsze PPQ, które zostało generalnie skopiowane do Canika...) bo... nie miały kurka... Co do samych P-83/93 naprawdę szkoda, że się nie udało zrobić czegoś więcej. Może nie byłbym fanem, ale mielibyśmy sukces więcej na koncie

Michumi

@ERH mam wrażenie że pasjonujesz się bronią

Ja dostaje kurwicy bo czekam na dokumenty z wpa kończy się już drugi miesiąc od przekazania opinii od dzielnicowego.

Spluwa wybrana a nawet dwie bo pistolet i strzelba a tu czekać trzeba

Kwity już zdążyłem zrobić na prowadzącego nawet

ERH

Też miałem prowadzącego szybciej niż pozwolenie! Ale tak, zgadza się, interesuję się bronią a nie tylko strzelaniem z niej. Dlatego też staram się używać jak najdokładniejszego słownictwa, stąd „dźwignia zaczepu zamka”, a nie „zrzut zamka”. Nigdy przez gardło mi nie przejdzie „upper”czy „lower”, dla mnie to zawsze będzie odpowiednio komora zamkowa oraz spustowa. Gorąco zachęcam do walki z makaronizmami!

Michumi

@ERH lubię polski język lecz warto imo znać potoczne określenia elementów.

Sam zrzut mówię

Rozwala mnie pieczołowicie wymawiana 'praca na języku spustowym'

To takie pro

ERH

@Michumi Nie no, oczywiście wiem jakie są potoczne określenia, ot taki mam kaprys

Michumi

@ERH co masz w szafie?

ERH

@Michumi niestety niewiele xD Mam oczywiście P-83G - zdjęcia w artykule to mój egzemplarz, niestety widać wżerki z rdzy… Canika TP9 SFx mod. 2 - mój pierwszy pistolet i jak na razie sprawdza mi się świetnie, chociaż internetowi specjaliści od bicia piany rzucili się na Caniki - fakt faktem jest to podpierdolka z Walthera PPQ w wersji match, ale na razie działa, problemów w tym modelu ani konkretnym egzemplarzu nie uświadczyłem. Kolejny pistolet to słoweński Arex Zero 2S - ciężka klamka na aluminiowym szkielecie z kurkiem zewnętrznym. „Silnie inspirowany” SigSauerem P226, obecnie strzelam z niego najczęściej i chyba będzie to pierwszy pistolet w którym cokolwiek zmienię (świadomie, a nie że idzie „lewo-dół” i wymienię spust na matchowy czy coś xD). Z broni bocznego zapłonu pochwalić się mogę słowackim pistoletem GrandPower K22 TS6 - bardzo fajny i dobrze wykonany pistolet sportowy. Z długiej posiadam Tippmanna M4-22, również jestem zadowolony. Należy jednak pamiętać że to dokładna kopia ARa, ze wszystkim co się z tym wiąże

Michumi

@ERH fajny zestawik u mnie na 1 ogień idzie echelon 4.0c (mam problem przy pełnym wymiarze dostać się ergonomicznie do dźwigni zaczepu zamka ;)))) a strzelba będzie doruk eternal gladiator advanced 20" bo polecał mi go kolega zapaleniec a on lipy nie uznaje. No i nie oszukujmy się nie będę się pchał w zawdy dla profesjonalistów choć wiele tytułów na strzelbach doruka ludzie porobili (choć na innych).

ERH

@Michumi Na strzelbę Doruka sam poluje i na pewno jeszcze wjedzie do szafy. Co do Echelona to naprawdę fajne, ładne i zgrabne pistolety , będzie Pan zadowolony:D

Michumi

@ERH obejrzałem wszystko w necie na temat tego echelona i zmiótł z podium u mnie cz shadow 2 carry

troche marudzą że mniejszy to na tarczowe strzelania nie za dobrze ale dla mnie on jest serio w sam raz, ten compact

ERH

@Michumi Osobiście uważam, że pierwszy pistolet należy kupić oczami - bo znowu, wielu uważa że jeśli coś nie jest Glockiem to do wyjebania. Dopiero po czasie zobaczysz co Ci pasuje - może lżejszy, może cięższy, może z dłuższą lufą? Tak czy siak jestem pewien, że dokonałeś dobrego wyboru i życzę udanej zabawy! Pochwal się jak już kupisz

Michumi

@ERH dokładnie z tego samego założenia wychodzę bo te janusze w panterkach xd to by chcieli żeby od razu kupić jakieś wyczynowe cholera wie co

Michumi

@ERH i jeszcze jedno zarówno cz carry jak i eszelon mają super zabezpieczenia, na pewno będzie Zdarzało mi się to nosić przy sobie a nie chciałbym żeby moja przygoda rozpoczęła się od jakiegoś strzału po upadku xd przy czym szalona uznaje za jeszcze bezpieczniejszego niż cz Chociaż tam już jest bardzo dobrze

ERH

@Michumi Mam nadzieję, że w Carry to poprawili - ale CZ Shadow 1/2 jako broń sportowa nie nadaje się do noszenia bo nie ma blokady iglicy… A na pewno nie do noszenia z nabojem w komorze. No i to kawał klamy jest

Michumi

@ERH no dokładnie tak rozumowałem. W carry jest wsio jak należy włącznie z blokadą iglicy safe drop ale z założenia bezkurkowy ma to default więc echelona biere

ERH

@Michumi Człowiek honoru! To jeszcze jedną rzecz polecę - nadrukuj sobie zbijaków z drukarki 3D! Jak masz albo kolega ma, to w cenie filamentu wydrukuj sobie worek. Osobiście jestem zwolennikiem używania zbijaków w treningu bezogniowym, broń wtedy oszczędzamy. Wiem że druk 3D może wydawać się kiepskim pomysłem, bo iglica szybko zużyje takiego zbijaka ALE sam kupiłem kiedyś paczkę renomowanych zbijaków z gumowymi podkładkami i też szybko się zużyły

Michumi

@ERH kupiłem jeden za 30 PLN xdd

ERH

@Michumi Doruk do pozazdroszczenia, ja niestety w najbliższym czasie nie wzbogacę niczym swojej szafy, aleee być może mam coś ciekawego o czym mógłbym napisać kilka zdań

Michumi

@ERH bardzo chętnie przeczytam bo tutaj mało z kim można o tym pogadać i coś ciekawego usłyszeć. Mało brakowało a wpadła by Aksa klon Bonelli ale zdecydowałem że za dużo siana i wziąłem więcej amunicji pokrowiec zresztą ten gladiator od zawsze mi się podobał Bóg mi taki jakby pierwszy wybór. Na axę jeszcze przyjdzie czas

Michumi

Na tego dorukaa dostałem 200 PLN upustu wyszedł mi 1500 zł jakoś dla mnie to śmieszna Cena za taką zabawkę. Namawiali mnie na bossberga ale kurde tutaj mam amortyzację na kolbie docięty otwór ładowania magazynka i trzy czoki w zestawie

Jestem totalnym nowicjuszem i moje dwie obecne zabawki powinnam i starczyć gdzieś na rok. Potem zobaczymy co wezmę chociaż nie wiem czy wcześniej nie wpadnie jeszcze jakiś karabin

ERH

@Michumi Zgadzam się jak najbardziej, z tego co słyszę to nikt na Doruki nie narzeka - to raz. Dwa, wiadomo że nikt nie chce utopić pieniędzy w słaby wybór ale też nie ma co zaczynać od broni wyczynowej czy właśnie takiego Mossberga gdzie teraz to się płaci za metkę

Michumi

@ERH mój kolega wygrywa duże zawody na doruku ale innym, nie pamiętam modelu ale samopowtarzalny

Zaloguj się aby komentować