#gamesmeter 115 + 1 = 116
Parasite Eve
Producent: Squaresoft
Wydawca: Squaresoft
Rok wydania: 1998
Gatunek: jrpg
Użyta platforma: Psx
Ocena: 10/10
To chyba miała być odpowiedź squaresoftu na residenta, ale wyszło raczej scifi-akcji niż survival.
Fabuła toczy się przez 7 dni gdy w Nowym Jorku w czasie operowego spektaklu dochodzi do samozapłonu wszystkich obecnych w teatrze.
Wszystkich po za główną aktorką przedstawienia i poczatkującą policjantką Ayą, która przyszła jako widz na randkę.
Rozgrywka odbywa się na statycznych planszach 2D z postaciami w 3D. Czyli standardowo na tamte czasy jak we wspomnianym RE 1, 2 i 3 oraz FF 7, 8 i 9.
Na szczęście sterowanie jest bardziej przystępne niż w produkcjach Capcomu.
Fajny soundtrack i jak to od square piękne renderowane przerywniki filmowe.
Fabuła opiera się na czytanych dialogach w formie chmurek. Sama historia jest oparta na powieści Hideaki Seny.
Walki rozgrywają się w czsdie rzeczywistym w systemie Active Time Bar. Do dyspozycji mamy różne rodzaje broni i specjalne umiejętności glownej bohaterki.
Opowieść wciąga i zakakuje. Bardzo dobrze napisane postaci drugoplanowe jak i motywacja czarnego charakteru.
Fajnie odwzorowane lokacje z NY.
Gra wymaga grindowania, bo końcowe etapy są dość dużym wyzwaniem. Jest też new game plus z dodatkową wymagającą lokacją.
Dla mnie jedna z gier życia. Dziś pewnie już trochę archaiczna.

