Galeria Kalisz, ul. Poznańska 121, dziś - czwartek 28.08, godz. ok. 11:50.
Wchodzę do sklepu "Teddy", przede mną wchodzi młody mężczyzna ubrany w czerwoną czapkę, koszulkę na krótki rękaw i shorty. Ja idę w prawo, gość od razu do kasy. Przy kasie nikogo nie ma. Szukam wzorkiem żony i kątem oka widzę jak gość się rozgląda. Patrzę na niego, bierze kilka laleczek z lady (ok 3-4szt po 45zł każda) i wychodzi. Pomyślałem więc że idzie do młodych dzieczyn stojących przed sklepem zapytać o lalki. Minął je, idzie dalej. Wychodzę ze sklepu, jest już w połowie parkingu. Pomyślałem że poszedł do samochodu po portfel, ale cykam fotkę na zapas. Przeszedł wszystkie samochody, idzie piechotą. Byłem w szoku, co tu się właśnie stało? Chłop wszedł do sklepu, pełno ludzi, nikogo z obsługi, wziął co chciał i wyszedł? Nikt poza mną tego nie widział? Podchodzę do pracownika, młoda dziewczyna, rocznik pewnie po 2000 roku. Opisuję sytuację. Usłyszałem "Złodziej, już go przecież nie dogonię". Czyli co? Nie ma już żadnej moralności w tym kraju? Żyjemy jak w USA, gdzie każdy kradnie i nic z tym nie robimy? Nawet nikt nie wezwie policji, bo obsługa ma wywalone? Ja, postronny człowiek mam wymierzać sprawiedliwość? Myślałem że to cywilizowany europejski kraj. Ciężkie czasy przed nami, ciężkie...
#sklepy #zlodzieje #gownowpis
