
18 listopada 2018 r. Carlos „Cost-killer” Ghosn leci z Bejrutu do Tokio na posiedzenie zarządu Nissana.
Nazajutrz o 16:30 legendarny CEO wychodzi z firmowego odrzutowca na lotnisku Haneda. Celnik informuje go o rzekomym problemie z paszportem. Zdziwiony Ghosn idzie za nim do terminala. Zdziwiony Ghosn idzie za nim do terminala. Tam w pokoiku czeka na niego prokurator. Ghosn zostaje aresztowany i przewieziony do więzienia Kosugé (słynącego z egzekucji przez powieszenie), gdzie spędzi 108 dni.
Równocześnie za kratki trafia Greg Kelly, wiceprezes aliansu Nissan-Renault-Mitsubishi. Co nietypowe, zostaje zatrzymany na zatłoczonej autostradzie w drodze z lotniska do hotelu.
Kilka godzin później prokuratura urządza pokazówkę dla mediów, jakoby obu zatrzymanych wyciągnęła z samolotu. Udaje się nabrać dziennikarzy i światową opinię publiczną.
Nikt wtedy nie sądził, że cała ta koronkowa akcja obróci się przeciwko Nissanowi. Kierowanie koncernem przerosło następcę Ghosna, lecz ostateczny cios zadali Chińczycy.
Zaręczyny z Hondą zaaranżowane przez japoński rząd to próba ucieczki przed tym, co nieuniknione – konfrontacją z BYD, LiAuto, Xpengiem i resztą chińskich smoków.
#nissan #japonia #honda #chiny #mitsubishi #samochody #technologia
Zapowiadany mariaż dwóch rynkowych rywali to małżeństwo z rozsądku. Czy będą z tego dzieci?