Formę kapitalizmu panującego w Polsce można śmiało nazwać "uwłaszczeniem na środkach publicznych".


Nie spryt, wiedza i innowacyjność zrobią z ciebie przysłowiowego milionera, tylko znajomości odpowiednich osób, na odpowiednich stołkach w sektorze publicznym. Dzięki temu będzie płynął strumień kasy, czy to pośrednio do twojego biznesu, czy wręcz bezpośrednio do kieszeni.


Główne inwestycje w rozwój, które musisz ponieść, to inwestycje w łapówki. Możesz nawet z każdym rokiem zwiększać ich efektywność i płacić mniej za więcej. Na optymalizację tego procesu dostaniesz wielomilionowy grant z PARPu, NCBRu, czy innego funduszu, za jedyne 20% jego wartości.


Natomiast jak już się dorobisz, to koniecznie pamiętaj, żeby większość kasy wyprowadzić za granicę, bo kto by chciał w takim skorumpowanym kraju inwestować, prawda?


#hydepark #rozkminy #gospodarka #darmoweporadybiznesowe

Komentarze (6)

bojowonastawionaowca

@kitty95 to nie tylko Polska, to forma kapitalizmu wschodniego - od Polski, przez Czechy, Słowację, Węgry, Ukrainę, aż po Rosję (no i pewnie Bałkany i większość byłych republik radzieckich)

kitty95

@bojowonastawionaowca w sferze dywagacji teoretycznych pozostaje zadanie pytania, gdzie został popełniony błąd? Pewnym problemem jest też, że o ile te procesy miały miejsce od zawsze, to od czasów zerwania blokady losującej przez wiadomą partię dramatycznie przyspieszyły.

radziol

@bojowonastawionaowca @kitty95 sądzę, że odpowiedź jest prosta i albo w kraju dominują dawne elity, które nadal trzymają znaczną część majątku od pokoleń albo mamy polski model ¯\_(ツ)_/¯

Mikel

@kitty95

gdzie został popełniony błąd


W kulturze bloku wschodniego, gdzie brakowało wszystkiego i każdy kombinował od kogo załatwić coś czego akurat potrzebujesz? Tacy ludzie, którzy mając talon na pralkę, sprzedawali ją za odkurzacz, który ten opychali właścicielowi piekarnika, którego akurat potrzebowali. I to była w tamtych czasach oznaka przedsiębiorczości - kombinowanie jak osiągnąć cel. Nikt nie zwracał uwagi czy to legalne czy nie, bo wszyscy dookoła tak robili i tak wyglądała rzeczywistość w której się obracali. Często żeby coś zdobyć, musiałeś dać komuś w łapę.


Potem przychodzą czasy kapitalizmu i Ci sami przedsiębiorcy kombinowali jak kupić tanio a sprzedać drogo. A np. takie łapówki? Przecież do niedawna tak wyglądał folklor ubijania interesów, że musiałeś jeszcze komuś posmarować. Dlatego jak Pan Mietek kiedyś za flaszkę wódki potrafił Ci skombinować opony z PZMOTu to teraz, ten sam pan Mietek zasiadający w GDDKiKa za kilka tysięcy potrafi Ci przyspieszyć budowę nowej drogi do Twojej firmy. Przecież dla takiego Pana MIetka zarówno te opony jak ta droga, nie są jego - a nie swoim mieniem łatwo się dysponuje.


Kiedyś myślałem że ta mentalność PRL się zmieni, wraz z odchodzeniem takich Panów Mietków na emeryturę. Niestety, te same Mietki mają synów, którzy widząc jak ich ojciec się dorobił chcą iśc w jego ślady. Pan Mietek nie nauczył synów że takie kombinowanie pod stołem, jest złe. Ba, Ci sami synowie podziwiają Pana Mietka za jego przedsiębiorczość, bo wielu ludzi uważa dalej takie kombinowanie za cnotę. Rodzi nam się więc kolejne pokolenie, które myśli że wychujanie, albo załatwianie pod stołem to jest jedna ze strategii prowadzenia firmy.

kitty95

@Mikel też tak kiedyś myślałem Dwie uwagi, łapówy są na całym świecie, jednak w krajach cywilizowanych są mimo wszystko "folklorem", a nie codziennością, to jedno. Drugie, to nieporównywalne poszanowanie dla "publicznego ". Nie że niczyje i można doić, ale moje, twoje, nasze, więc dbajmy o to. W Polsce nie wykształcił się szacunek do przestrzeni wspólnej, a reszta rzeczy poniekąd z tego wynika.


Jednak co w sytuacji gdy zabraknie kasy do dojenia? A takie sytuacje w małej skali już się zdarzają, np. kwik samorządów o dopłaty, bo podatnicy pouciekali i wymarli.

kitty95

@radziol to tylko kawałek odpowiedzi.

Zaloguj się aby komentować