Nie przenosiłbym wyników na ludzi a nawet nie przenosiłbym ich poza myszy w innych warunkach niż w eksperymencie.
Jedyny wniosek jest taki że nienaturalne warunki powodują nienaturalne zachowania które mogą spowodować nawet śmierć gatunku.
Stworzenie takiego środowiska było mocno niezgodne z naturalnymi warunkami. Ograniczenie przestrzeni, sztuczne środowisko jak np brak samodzielnego zdobywania pokarmu, ruchu , brak drapiezników to wszystko powoduje znikomą wartość eksperymentu.
Zwierzeta z grupy ofiar przyzwyczajone są do życia w permanentnym stresie i ciągłej czujności która jest ich podstawą. W przypadku braku tych bodzców zdarza się że przykładowo króliki kompulsywnie się myją.
Zwierzęta potrafią odczuwać depresję, jak i inne zaburzenia psychiczne. Możliwe że to co opisuje eksperyment jako faza wymierania w której myszy skupiały się tylko na potrzebach fizjologicznych i myciu futerka to jest własnie jakąś depresja.
Gdy rozszerzymy terytorium i przywrócimy normalne środowisko to zwierzęta przy małej ilości potencjalnych drapiezników rozmnażają się bez przeszkód (np króliki w Australii )
Więc próba przenoszenia jakichkolwiek wniosków z eksperymentu nie może mieć zastosowania do ludzi dopóki ludzi nie umieścimy w jakimś więzieniu gdzie mają ograniczoną przestrzeń, jedzenie podtykane pod nos i brak zajęć.