Dzisiaj zwróciłem uwagę babie, która nie posprzątała po psie.
Jechałem samochodem i widziałem że pies sra, a baba nie wygląda na taką co by chciała dotknąć psie gówno. Obserwowałem w lusterku i tak, olała to i poszła dalej. Specjalnie się wróciłem, okno w dół i zapytałem czy posprzątała po psie. Ona mówi że nie, bo nie ma wolnej ręki (xD). No tak, w jednej ręce miała dwie smycze flexi, a w drugiej torbę z jakimiś śmieciami. Żadne to dla mnie wytłumaczenie. Zaproponowałem że jej dam worki jak nie ma (wożę ze sobą) a ta mówi, że ma worki ze sobą i wróci się posprzątać jak tylko przekaże psy koleżance. No strasznie dziwna sytuacja, ale rzeczywiście za chwilę przekazała psy koleżance a sama wróciła się posprzątać. Koleżanka nie szła z nią, czekała kilkanaście metrów dalej.
Nie wiem czy taki był jej plan od początku, ale #czujedobrzeczlowiek, mam wątpliwości czy by to posprzątała. Przecież torbę można położyć, smycze można oplątać choćby wokół dłoni, no do cholery, to jest podstawowa umiejętność w trakcie spaceru - trzymać smycz i jeszcze sprzątnąć gówno. No rocket science. Tak czy inaczej, miasto nie jest bardziej zasrane.
#psy #patologiazmiasta