Dziś usłyszałem od zastępcy kierownika że się tutaj nie nadaje, więc błogosławiony #neet coraz bliżej. Mam nadzieję ze minimum do kwietnia i wtedy mnie wyjebią a nie od razu. Jego zdaniem mam za wolne ruchy, nie krzyczę przez pół hali tylko przychodzę i mówię o problemie, nie zgadzam się na nadgodziny i weekendy, omijający sposób nie wprost że za bardzo biorę bhp do siebie, dużo rzeczy tracę (położysz coś, odejdziesz, to ci ktoś za⁎⁎⁎ie jak nie nożyki, to rękawiczki), i ogólnie on w ogóle widzi że się nie nadaje i pyta czy chce dalej tutaj pracować? W duszy było "to się jebaj" ale usta powiedziały tak bo minimum do połowy kwietnia muszę przeboleć żeby dostać zasiłek na pół roku. Ogólnie to dzisiaj miałem mega zapierdol, non stop coś się działo, każdy wkurwiony jak osa. W kołchozie nie problemem jest praca, bo do niej idzie się przyzywaczaić ale ludzie i najgorsze że największe doły nie kopie biuro czy zarząd ale ludźmi z którymi pracujesz oraz ci mający choć trochę władzy. Komuna z zakładów nie wyjdzie nigdy, bo kolejne pokolenia to wchłaniają. #przegryw #neetowiec
