@jedzczarnekoty a ja się uczyłem ekonomii, technik handlowiec, matura z matmy kiedyś i informatyki... I pierdolnąlem wszystko, wyjechałem, miałem dość biur, miasta, excela.
Nie narzekam. Po ułożeniu sobie jako tako sytuacji już 7 lat minęło i jeszcze trochę. Coś zmienić mi się pomału chce, ale... Będąc niemal zdecydowany przyszedł COVID. Potem kupiłem domek, mam 4 lata jeszcze ponad czasu na wytrzymanie by mieć prawo sprzedaży (jeszcze nie spłacone do końca ale by w ogóle móc sprzedać), więc pewnie coś wymyślę.
W zasadzie to budowanie ogrodzeń drewnianych i z siatki po polach, koło dróg, na Szetlandach, zachodzie Szkocji, północy, sporo delegacji - już bym miał. Tylko pies przeszkadza. Jak coś się Daisy stanie to zmieniam pracę.
Kiedyś chcę też się zaczepić jako kierowca w Kanadzie. Tak po prostu zobaczyć kraj jeżdżąc. Starania o wizę przerwał COVID w 2020 na razie to wciąż tylko plany...
Nie chcę już nigdy w życiu po prostu robić coś zwykłego