@Abi_whiteWolf musiałeś wyjechać jako młody człowiek.
Ja też wyjechałem 10 lat temu ale do UK.
Wyjechałem w ciemno.
Ciało mam z grubsza takie samo.
Włosów jak nie miałem tak nie mam;)
Jezyk znałem ale teraz znam akcent i już nie mówię z amerykańskim akcentem jak na początku.
W Polsce czas płynie pewnie tak samo to tylko Twoja perspektywa.
So Polski nie jeżdżę bo nie mam po co. Ostatni raz byłem w grudniu 2020 zeby pomóc mamie w przeprowadzce po rozwodzie (3 czy 4 harcorowe dni). Wczesniej 2019 wakacje w Augustowie (hotel Warszawa).
Pierwsze dwa lata nie czułem się u siebie ale teraz czuje się tak samo u siebie jak gdziekolwiek indziej a przeprowadzałem się w życiu już łącznie osiem razy (to te które pamietam).
Najgorsze w wyjeździe do Polski to że pójdziesz do sklepu i wydasz 100zl a w koszyku ze 3 rzeczy są.
Niby jakbym wrócił to mógłbym 5-8k netto zarabiać i żona ze 3-4k ale dalej lipa. Tu zarabiam 3-3.5k netto a żona 2k.
Za 4 lata hipoteka będzie spłacona i trzeba pomyśleć o jakiejś inwestycji.
Inflacja zabiła wszystko.
Jak wyjechaliśmy 10 lat temu to mieliśmy 5.5k netto i nic nam nie zostawało, żeby odłożyć.
Dlatego w UK jest mój dom. Poczułem się bardziej u siebie jak córka poszła do szkoły i miałem kontakt z tubylcami.
Nie mam żadnego doła po powrocie z Polski bo wyjeżdżając wiedziałem, że to już na stałe. Wrócę może na emeryturę.
Chociaż czy byłoby tak spoko jak bylbym singlem? Nie wiem. Ja po pracy wracam do rodziny i wolne planujemy na wspólne wyjazdy żona, córka, pies. W Polsce byłoby to samo.
Singlowi jest trudniej bo chce się mieć jakiś cel w życiu.
Bardziej byś chciał poznać Holenderkę czy Polkę na poziomie? Czy ci wszystko jedno?
@Abi_whiteWolf @Kubilaj_Khan od 5 lat w UK. Pierwszy rok na odnalezienie się, a potem Brexity, lockdowny i dla podbicia dramatyzmu dodaję śmierć królowej. Ciężki czas, ale wypadanie włosów załatwiłem przeszczepem w Istambule.
Mam jednak dosyć. Brakuje mi Polski, a Anglia coraz bardziej męczy. Początkowy mój plan, to był zdobyć obywatelstwo brytyjskie i kombinować, ale teraz sam nie wiem, czy jest jeszcze sens.
Te 5 lat zmieniło mnie przede wszystkim mentalnie. Dojrzałem, stałem się dużo bardziej samodzielny i zaradny i zacząłem odpowiadać sobie na pytania, co jest dla mnie życiu ważne. Zrozumiałem Polskę i Polaków dużo bardziej, ograniczyłem toksyczne znajomości zarówno z rodziną, jak i znajomymi. Jak wrócę, to na własnych warunkach. Po mału remontuje stary dom na wynajem, żebym miał tak z 5k na początek pasywnego dochodu. Mam chęć żyć skromniej i wolniej, ale bez stresu.
I tu jest sedno sprawy, zapuściłeś korzenie i zmieniła się perspektywa.