Dzień dobry się z Państwem,
Czasami tak bywa, że człowiek chciałby napisać zupełnie coś innego ale życie weryfikuje i pisze po swojemu. No więc zamiast konkursowego sonetu, do którego przecież zasiadłem, to proszę - wiersz napisany przez życie.
Migrena
Gdy weekend nadchodzi - sobota, niedziela,
To robi się Fonfi troszeczkę nerwowy,
Bo pracy zaczyna mu brak doskwierać,
Co bólem okropnym objawia się głowy.
Wystarczy, że rano otworzy swe oczy,
Już myśli mu plącze bezwzględna migrena,
Na wszystkich dokoła więc Fonfi się boczy -
Pracoholizmu to właśnie jest cena.
Lecz żona jedynie oczami przewraca,
Bo zna jedno takie ludowe podanie -
Na kaca i głowę najlepsza jest praca.
Więc miast dać ibuprom czy pyralginę,
To bóle Fonfiego leczy wołaniem:
“Chodź tu na moment! I zabierz drabinę!”
#zafirewallem #wolnewiersze