Dzień dobry się z Państwem,
Bardzo mnie pan @sireplama wczoraj zainspirował swoimi cierpieniami związanymi podróżowaniem komunikacją miejską . Państwo może nie wiedzą, bo może nie jeździcie komunikacją na co dzień, ale ja wiem, bo jeżdżę, że wybór miejsca w autobusie, tramwaju czy nawet w metrze to nie jest prosta sprawa. To wymaga dokładnej analizy. Co więcej, wybór ten należy dostosować do pory dnia, liczby współpasażerów, a nawet pory roku (z powodu wysokości słońca nad horyzontem).
Dlatego, pełen zrozumienia dla kolegi Plamy, łączę się z nim w tej codziennej walce z przeciwnościami komunikacyjnymi w poniższym utworze #diriposta w zabawie #nasonety .
Sztuka podróżowania komunikacją wielkomiejską
Gehennę zaczynam na końcowym pod blokiem,
Przez drzwi autobusu przecisnąwszy się bokiem,
I chociaż laikom to nie robi różnicy,
To u mnie - z obłędem wybór miejsca graniczy.
Bo choć jest dostępnych mnóstwo siedzeń dokoła,
Niewiele z nich jednak zadowolić mnie zdoła:
-- pod klimą zbyt duża jest szansa przeziębienia
-- znów bliskość grzejnika to gwarancja pocenia
-- przy drzwiach niechybnie, kogoś swym zwabię urokiem
-- by dalej gdzieś usiąść, przyjdzie walczyć mi z tłokiem
-- blask słońca przy oknie przeszkadza bezlitośnie
-- a miejsca przy przegubie - mało, przy mym wzroście
Wtem mam! Znalazłem! Fotel - niczym skrawek nieba!
Psia krew! Akurat kiedy wysiadać już trzeba...
#zafirewallem
