Doświadczyliście kiedyś uczucia odrealnienia podczas zagłębienia się w jedną myśl odnośnie egzystencji ogółem? Powolne zagłębanie się w myśl, że to wszystko po prostu JEST. Poczucie, że jesteście tu i teraz, że ta chwila, ten moment, to miejsce, wasze odbicie w lustrze to jedyne czym jesteście, moglibyście być i będziecie jest właśnie w tej rzeczywistości... Że wszystko dookoła to jedyna opcja na doświadczenie swojego życia, że gdyby nie ta rzeczywistość to pojęcie egzystencji nie istniałoby w ogóle? Potrafię wywołać to uczucie na zawołanie właśnie poprzez takie myśli, a zaraz potem przychodzi strach i zaniepokojenie. Miał ktoś tak lub mógłby wskazać, gdzie mogę o czymś podobnym przeczytać? nie wiem jak tagować, więc #pytanie #filozofia #psychologia
a4ab21c1-8d0f-4eea-8394-2b897b61983c
Jokohama

@Tabs0n ale żeś mnie tym wystraszył:/

Tabs0n

To uczucie z tą konkretną myślą towarzyszy mi już od dziecka, totalne odrealnienie, że to wszystko dookoła po prostu jest, a mogło nie być zupełnie niczego, żadnego wszechświata, rzeczywistości, jakiegokolwiek pojęcia czegokolwiek, nawet pojęcie niczego nie istniałoby wtedy w ogóle @Jokohama

sofa_king

@Tabs0n mam podobnie ale w kontekście uświadomienia sobie tego ze np. Jestem tutaj ale jakimś pyłkiem i nic nie znaczącym trybikiem w całej tej machinie i ze za kilkadziesiąt lat ja i moje problemy będę niczym. Ze zamienię się w kupkę białka i wszystko to co było dla mnie ważne już kompletnie nic nie znaczy. Mam takie poczucie strachu ze to „jest wszystko?” ale i ulgi. Często to uczycie wraca przy oglądaniu jakis dokumentów o wszechświecie, czarnych dziurach itd. Albo gdy leżę wieczorami.

Tabs0n

U mnie zaś nie ma znaczenia kim lub czym jesteśmy, tu czy gdziekolwiek, w jakichkolwiek okolicznościach. Tylko, że po prostu coś jest. Pomijając wierzenia, religie lub wszelkie bóstwa. Sam sens istnienia TEGO. Możliwość, że mogłoby nie być wszystkiego. A jednak, jestem i wpatruję się w swoje dłonie, żyję, jestem, jutro wstanę i pójdę do pracy i wszystko dookoła żyje tak samo, swoim życiem. Słońce jest tam gdzie jest, wszystkie planety, gwiazdy, galaktyki, WSZYSTKO po prostu istnieje, a mogłoby nie, nie pisałbym tego komentarza, nie byłoby mnie, ani słońca, planet, gwiazd, wszelkiego życia lub głębszego sensu.... @sofa_king

Tabs0n

Nie wiem czy tłumaczę to dobrze, ale przeważnie właśnie wchodząc głębiej w sferę myśli o tym, doskwiera mi coś na podobieństwo "pulsowania" gdzieś tam w umyśle, po czym przychodzi osłupienie połączone z odrealnieniem, które pozostawia mnie w tym stanie na minutę lub dwie. Swoisty bluescreen mózgu. Niestety nie potrafię wyszukać nic na ten temat, stąd pytanie czy ktoś tak miał, ma. Czy ja po prostu jestem popierdolony

patolog

@Tabs0n jakbym czytal o sobie! Mam dokladnie te same przemyślenia. Najważniejsze jest uświadomienie sobie tego że świat mógłby wogóle nie istnieć. Odczucia podczas uświadomienia sobie tego sa dziwne, ciężkie do opisania.

Tabs0n

@patolog Otóż to. Chciałbym poczytać trochę ogólnie o czymś w tym temacie, lecz jakkolwiek bym tego nie wpisywał w google to nic konkretnego mi nie wyskakuje. Konkretnie o tym odczuciu odrealnienia w kontekście rozmyślania o byciu, egzystencji, istnienia wszechrzeczy lub możliwości nieistnienia. Czy to powszechne bądź nie, trochę od strony psychologicznej poprzez filozofię. Coś, ktoś?

sofa_king

@Tabs0n kurczę No ciekawy case. Nigdy nie prowadziłem rozważań w taki sposób. Muszę spróbować.

LM317T

@Tabs0n ketamina w dawce pod k-hole, ja byłem przekonany, że nie żyję - chociaż opisanie tego w ten sposób to duże uproszczenie. Polecam ale tylko jeden raz

LM317T

@Tabs0n a co do Twojego pytania to poczytaj o derealizacji i depersonalizacji, może tego doświadczasz

5tgbnhy6

@Tabs0n mi sie to kojarzy z osobowoscia schizoidalna, poczytaj sobie

Artic

Ja jak czasami myśle o śmierci to „przypominam” sobie jak było zanim się urodziłem i w sumie przez ten cały czas nie było źle. Nie ma cię i kropka. Nie czujesz, nie tęsknisz, nie żałujesz. A świat to symulacja i jest to chyba jedna z bardziej prawdopodobnej teorii. Wszechświat to izolacja żebyśmy nie czuli się klaustrofobicznie ale odległości specjalnie są takie żebyśmy nie fiksowali.

5tgbnhy6

@Artic nie ma dowodow na to, ze cokolwiek zostalo zaprojektowane w zasadach kierujacych wszechswiatem, a doszukiwanie sie celowosci swiadczy wlasnie o problemie z pogodzeniem sie z bezcelowoscia

Tabs0n

@5tgbnhy6 Cztery z przedstawionych w internecie kryteriów diagnozy mi się zgadza, aczkolwiek wiesz jak to jest z doszukiwaniem się u siebie różnych zaburzeń haha

5tgbnhy6

@Tabs0n są na necie kwiestionariusze na zaburzenia osobowosci, oczywiscie lepiej iść do psychologa/psychiatry, bo nikt nie ma perfekcyjnego insightu żeby siębie samego uczciwie oceniać. możesz poczytać też subreddit /r/Schizoid i zobaczyć czy masz podobne przemyślenia/doświadczenia co ludzie tam. no i ostatecznie spektrum autyzmu objawia się podobnie do osobowości schizoidalnej (jeżeli ma się diagnoze ASD, to nie można być zdiagnozowanym ze Schizoid PD)

Zaloguj się aby komentować