@maly_ludek_lego Lubię z jednej strony, a nie przepadam z drugiej za Draganem.
Dowód to właśnie proof - formalne, oparte na logice wywodzenie z przesłanek. W tym sensie nauka, przynajmniej tam, gdzie ma ścisły związek z matematyką, może czegoś dowieść. Problemem jest bardziej to, że w powszechnym rozumieniu, takie dowodzenie ma charakter absolutny i definiuje ostateczną prawdę. Tak bywa w matematyce. Tymczasem, w naukach fizycznych, potwierdzenie twierdzenia dowodami jedynie je uprawdopodabnia (czasem w znacznym stopniu), jednak wystarczy pojedyńczy dowód przeciwny (falsyfikacja), żeby to uprawdopodobnienie zbić w okolice zera. Całe piękno metody naukowej polega na tym triku.
Jednak, uprawdopodabnianie jest właśnie dowodzeniem, bo zawiera w sobie wszystkie essentialia dowodu. Pojęcie Sigmy (σ) i standardowego wymogu 5σ znane z komunikatów LHC, odnosi się właśnie do uprawdopodabniania.
Jednak dowód nie traktuje o prawdziwości absolutnej, a o prawdziwości stwierdzonej z przesłanek.
Evidence jest zaś materialną przesłanką. Odpowiednikiem dowodu w postępowaniu karnym - obserwowalnym przejawem jakiegoś fenomenu. Przesłanką logiczną będzie zaś prerequisite.
Zgadzam się z Draganem co do nadużywania powyższych pojęć przez ignorantów, choć to dotyczy właściwie większości ludzi. Cejrowskopodobni jedynie manifestują swoją ignorancję najjaskrawiej.