Dałem się zrobić jak dziecko.
W piątek musieliśmy wyciąć trochę drzew na granicy lasu.
O piętnastej pilarze mówią, że na dziś kończą. Zostało kole dziesięciu drzew, ze godzina roboty. Mówię im skończcie dzisiaj, nie trzeba będzie drugi raz jechać. A oni na to, że na 19 w domu będą, że przyjadą w poniedziałek. Trafiłił do mnie ten argument.
W poniedziałek dzwonię do nich gdzie są, a oni mi na to, że nie przyjadą, bo za daleko.
Aha.
I teraz szukaj drugiej ekipy, która to dokończy. Na pewno ktoś chętnie przyjedzie na resztki, bo tamci wszystko lepsze wybrali.
Wziąłbym nawet po naszych pojechał samochodem, ale ich cug jeszcze nie puścił, a napitych do lasu nie wpuszczę przecież
Zawsze coś
Inna sprawa, jak oni siebie nawzajem nie szanują. Zrywkarz (pic rel) będzie miał dwie opcje:
-Albo pauzować do czasu aż się zjawi trzecia ekipa
Albo zjechać na inną powierzchnię i wrócić na tą, gdy będzie skończona. Na dwie godziny. 30 km w jedną stronę, a maszyna demonem prędkości nie jest.
W każdym przypadku nie będzie zarabiał.
Trzeba będzie trochę zmienić podejście do pracowników leśnych, bo za dużo sobie pozwalają już.
#las #lesnapracbaza #pracbaza
