@WysokiTrzmiel Niestety daleko nam do tego z błahego powodu. Trzeba na to spojrzeć holistycznie. Aby królować istotom żyjącym, moim zdaniem potrzebna jest dominacja nie tylko umysłowa, ale także i fizyczna.
Musielibyśmy zatem osiągnąć prędkość własną przewyższającą geparda, siłę i węch lepsze niż słoń, wzrok lepszy niż myszołów, słuch lepszy niż barciak, zwinność lepszą niż koliber, płodność tenreka, układ trawienny chuj wie nawet czego...
Nie wspominam nawet o przystosowaniu do warunków ekstremalnych, gdzie musielibyśmy mieć cechy pozwalające na przeżycie w skrajnym zimnie, skwarze, promieniowaniu czy nawet próżni.
Jestem w stanie też zwątpić w teorię ewolucji, prowadzącą nas do wyższej inteligencji przy jednoczesnym ograniczeniu zdolności mózgu do występków.
Co prawda, istnieje korelacja pomiędzy IQ a skłonnością do łamania prawa, ale jest to tylko korelacja, a najwięksi oprawcy w miażdżącej większości nie osiągnęliby takiego statusu bez ponadprzeciętnej inteligencji. Z tego, co wiem, odpowiadać ma za to jakiś gen, ale czy natura wyzbyłaby się go sama? Nie wiem.
Rozum jest zdalny do ewolucji w dobrym kierunku, ale jako ludzie nigdy nie osiągniemy tego, co czyniłoby nasz gatunek najlepszym. Spodziewam się, że ewolucja nie byłaby w stanie nas aż tak przemienić.
Zresztą i tak patrząc na rozum, to cieszmy się z tego, co mamy we własnych łbach. Gdy czytam o sile ludzkiego umysłu, przypominają mi się czerwonoarmiści, mylący towot z dżemem, albo kradnący armaturę, by dać rodzinie w Muchosrańsku dostęp do bieżącej wody.