Czy wiesz, że...
... istnieje dość popularny proceder przestępczy w którym zatapia się własny statek?
W obrębie morskiego przemysłu, popularną praktyką jest celowe zatapianie statków, z myślą o uniknięciu kosztów związanych z ich utylizacją. Operacje te często wiążą się z oszustwami ubezpieczeniowymi, gdzie zatopiony statek umożliwia właścicielom skorzystanie z polisy ubezpieczeniowej. Właściciele statków, starając się ograniczyć koszty, zatapiają swoje jednostki, a następnie zgłaszają stratę ubezpieczycielowi, domagając się odszkodowania. W kontekście starych statków, takie działania okazują się bardziej opłacalne niż zezłomowanie statku, zwłaszcza wobec rosnących kosztów utylizacji zgodnej z ochroną środowiska.
Pomimo iż taki proceder jest niezgodny z prawem, wykrycie i ukaranie za niego jest skomplikowane. Wiele z zatopień ma miejsce na otwartym morzu, poza kontrolą władz, co utrudnia przeprowadzenie dochodzenia. Konsekwencje takich działań są poważne, zarówno dla środowiska, jak i dla sektora ubezpieczeń. Zatopione statki często zawierają substancje szkodliwe dla ekosystemów morskich, a proceder fałszywych roszczeń ubezpieczeniowych niesie ze sobą wzrost kosztów dla wszystkich uczestników rynku ubezpieczeń. Wobec tego, coraz więcej wysiłku kierowane jest na rozwijanie efektywniejszych systemów monitoringu i ścigania takich nielegalnych działań, zarówno na poziomie międzynarodowym, jak i przez same firmy ubezpieczeniowe. Jednak póki co, proceder ten jest wciąż obecny.
I wcale nie musimy go daleko szukać, otóż przypadek, który można zakwalifikować do „oszustwa ubezpieczeniowego” miał miejsce na polskich wodach terytorialnych w 2013 roku, kiedy to zatonął niemiecki statek szkolny „Georg Buchner”, holowany przez polski holownik. Co sugeruje, że mogła to być próba oszustwa ubezpieczeniowego? Otóż, właściciele statku ubezpieczyli go na kwotę 4 milionów euro tuż przed jego ostatnim rejsem. Rejsem na… złomowisko. Można by pomyśleć, że tak rażące oszustwo musi zostać wykryte, zwłaszcza, że miało ono miejsce zaledwie kilkanaście kilometrów od brzegu. Jednakże… nic bardziej mylnego! Sprytni właściciele statku wykorzystali lukę w polskim prawie, mianowicie fakt, że statek nie był wpisany do żadnego z rejestrów statków, co spowodowało, że musiał on zostać potraktowany jako kawałek złomu holowanego przez holownik. Zaś w Polsce brak jest instytucji uprawnionej do przeprowadzenia śledztwa wobec utonięcia kawałka złomu…
Po więcej ciekawostek inwestycyjnych kliknij -> #ciekawostinwestycyjne
Niedawno założyłem stronę na Facebooku o nazwie „Ciekawostki Inwestycyjne”. Początki bywają trudne, tak też jest w tym przypadku. Z tego powodu niezwykle miło by mi było, gdybyś poratował mnie lajkiem

