zostawie ten wpis tutaj - nie tak dawno pisalem o chorobie zony. W sumie to nadal nic nie wiemy, ciagle czekamy.
Najgorsze jest to, ze nie potrafie sobie tego poukladac w glowie, moje scenariusze zakladaly rozne ciezkie choroby, jednak najwczesniej za 20 lat. Przez ten czas chcialem abysmy czerpali z zycia pelnymi garsciami.
Ciagle odnosze wrazenie, ze to wszystko dzieje sie przezemnie, ze gdyby mnie nie spotkala to nigdy by nie zachorowala.
-------
wciaz prosze osoby niewierzace o trzymanie kciukow a wierzace o modlitwe...