Część.
Przypomniała mi się pewna akcja.
Na jakiś czas przed zamieszaniem w Kuźnicy, na przejściu granicznym z Białorusią, spotkałem na Twitterze jako przedstawiciela mniejszości białoruskiej pana @exen. Kilka razy wesoło wspominaliśmy już nie odbywający się festiwal Basowicza w Gródku. Jako osoba parająca się kiedyś fotografią, szanowałem go za jego fotki zwierząt. Okazało sie, że mieszka na kolonii między Krynkami, a Kruszynianami. To informacja publiczna, przez niego samego publikowana, sam wolę konkretnej miejscowości już nie pisać, niemniej rzut beretem od granicy.
No i zaczyna się zamieszanie. Hordy najeźdźców przetaczaja się na teren naszego państwa.
W tym momencie exen zaczyna się wybijać. Nie ma co się dziwić. Jak sam zaznacza wiele rozmawia z sąsiadami (info z pierwszej ręki mieszkańców), wielu żołnierzy mu opowiadań to i tamto. Ogólnie gość robi zasięgi. Pierwsze wpisy są w nastroju - jak tak można ludzi cofać to nie ludzkie, trzeba inaczej ale zdecydowanie bronić granic. Z czasem jednak ton się zmienia wydźwięk humanitarny zostaje zastąpiony pogardą, czasem wręcz agresją.. Czasem się zgadzamy, czasem, nie ale ogólnie potrafimy między sobą opinie całkiem kulturalnie wymienić.
Następnie do akcji wkracza cały ubrany na żółto-niebiesko, lub jak ktoś woli biało-czerwono-niebiesko rumak wojny. Exena retoryka jest pogardliwa na maksa w stosunku do Rosjan. I ok, rozumiem to. Niektórzy potrafią się cieszyć z czyjejś śmierci, ja tak nie potrafię. Powiesiłbym na placu czerwonym z chęcią odpowiedzialnych za rozpętanie piekła tego, jednak nie cieszy mnie żadna śmierć w tym konflikcie, zwykłego Saszki, Iwana czy kogo tam jeszcze otumanionego propagandą. Ale do Meritum, czyli Exena. Facet zaczyna się parać skupowaniem aut,.odpowiednim ich malowaniemb, zawozi je na Ukrainę i przekazuje tamtejszym jednostkom. Super inicjatywa muszę powiedzieć, byście mnie dobrze zrozumieli. Po drodze spotyka Radka Sikorskiego i ogólnie fejm się zgadza i rośnie. Tak jak moja podejrzliwość. O ile akcja granica nie kosztowała jakiegoś wielkiego wysiłku, to akcja Ukraina, jeżdżenie po auta, ich naprawa, malowanie, odwożenie kosztować musi wiele nakładów czasu i pieniędzy.
Więc kiedyś Exena o to spytałem na Twitterze, co robi na codzien, że stać go na to czasowo i pieniężnie. Zablokował mnie. Tak po prostu. Nie zignorował pytania, nie powiedział, że nie mój interes ale zablokowal. Wpadam w paranoję trochę czy jednak coś tu nie pasuje, jak uważacie?
#ukraina #bialorus
