@suseu tak jest

@Furto przecież ten ciapąg i jego składowe to jest jakiś żart, a sami pasażerowie nie lepsi - jechałem kiedyś z wrocławia do koszalina to dorzuciłem te 10PLN na rezerwację miejscówki, i po wejściu odzyskałem swoje miejsce spod tyłka jakieś baby, która już tam kilka godzin siedziała a wiele miała jeszcze przed sobą, sadząc po tym że ja dojechałem a ona jeszcze nie.

@wonsz Rzecz w tym, że nie ma lepszego środka transportu na dłuższe trasy od pociągu. Sam niejednokrotnie wybierałem taką opcję, zamiast jechać autem. Nim dłuższa trasa, tym bardziej preferuję ten środek lokomocji, nawet jeśli jadę z 2. połówką. Od kilkunastu lat nie widziałem sytuacji, by ktoś kogoś nie wpuścił na wykupione przez tą osobę miejsce. Zresztą zawsze można zawołać konduktora. Przy podróży koleją zawsze dbam o 2 rzeczy: wagon bezprzedziałowy i słuchawki.

Na sam koniec najważniejsze: nie ma sensownej alternatywy dla pociągu podróżując z rowerem, gdy niemożliwa jest jazda własnym autem.

@Furto ale ja się zgadzam, uwielbiam jazdę pociągiem, ale objazd jaki to robi, w szczególności wagony jadące do Ustki z perspektywy Przemyśla, do tego ludzie którzy 14 godzin stania wyceniają na 10pln.

@100mph XD Jeśli kolej co roku reklamuje się jako alternatywa wobec auta, jako środek do wyjazdu na wakacje, to dlaczego rodzina 2+1 zabiera połowę miejsc, w pociągu mieszczącym kilkaset osób? Taka liczba miejsc na rower może być w relacji Łódź - Warszawa w poniedziałek rano, a nie nad morze.

@100mph A nogami się chodzi. Zlikwidować pociongi! ( ͡° ͜ʖ ͡°)

@cebulaZrosolu No właśnie chcę, ale we 2 strony nie obrobię xD

@Furto ja bym obrobił

@cebulaZrosolu Nie prowokuj, jeszcze nie ma formy na wojaże 1000km+ xD

@entropy_ to w ogóle możliwe? Ja nierzadko nie mogłem kupić biletu z rowerem bo nie było miejsc.

@jedzczarnekoty przypuszczam, że mógł być to pociąg bez numeracji miejsc. Też bym nie wyszedł :)

@Furto aaaa tak, przecież to jasne, regio. Mnie kiedyś nie wpuściła kierowniczka. "Nie i ch** bo ludzi dużo, potem jedzie Intercity to Was weźmie". I zostałem na peronie w Piwnicznej. A jakieś gnojki jak z nią rozmawiałem wcisnęły się z rowerem. Dobrze że w IC jechał człowiek i nas upchał na końcu wagonu, ale z przesiadki nici i dziewczyna musiała po mnie wyjechać 100km i rower w kawałkach wszedł.