Czasami mam wrażenie, że inwestowanie w renowacje domu jest jak inwestowanie w naprawy samochodu-gruza. Nikt mi NIGDY tych pieniędzy nie zwróci, proporcjonalnie nie zwiększają wartości nieruchomości. Mamy dom "na wsi", zbudowany w polowie lat 90. Co roku inwestujemy w niego hajs (instalacja fotowoltaiczna plus zmiana kaloryferów, malowanie, brama wjazdowa i garazowa na pilot, montaz kamer z podgladem live, zmiana kuchni i łazienek na bardziej współczesne i tak dalej) ale w tym roku postanowiłam sobie spisać ile i jak wkłada się w ten dom.
2024: wymiana drzwi i ościeżnic wewnętrznych 10700, wymiana dachu 34700, wymiana okien 29200, położenie sztucznej trawy na tarasie 700.
75 koła wyjebane w kosmos XD
Bardzo cieszę się, że od poniedziałku do soboty żyjemy w mieście i nic, nic mnie interesuje. Jak mi się żarówka na klatce schodowej przepali to dzwonie do zarządcy i elo nara. Jak się brama wjazdowa na osiedle się zatnie to dzwonie i elo nara.
Bardzo, BARDZO podziwiam każdą jedną osobę, która mieszka we własnym domu, zwłaszcza poza miastem.
Tak na co dzień to by mi się po prostu nie chciało.
#przemyslenia #budowadomu


