Coś spać nie mogę, a same mi się wyrazy po głowie pałętają i to jeszcze w porządku jakimś takim chodzą. No to zapiasałem jeszcze jeden. Znów o miłości, znów nieszczęśliwej, tylko tym razem, że tak powiem, z drugiej strony. Jutro postaram się zająć czymś bardziej pożytecznym.
Ta druga
Ty kiedyś obiecywałeś, dziś ja płaczę słono
nad marzeń moich kolejnym już kresem.
Ty kiedyś mówiłeś mi: "rozwiodę się z żoną",
dziś ja wiem już dobrze dla ciebie kim jestem.
Czasami jestem dla ciebie kolegą
co, by mecz razem obejrzeć, akurat się trafił
i przyjaciółką jeszcze do tego
gdy chcesz pogadać, bo coś cię tam trapi.
Czasami się kochasz ze mną nerwowo:
nie miłość to; bardziej zapasy na macie.
– W przyszłym miesiącu jej powiem, słowo! –
co miesiąc powtarzasz. Nie wierzę już raczej.
Nie możesz się zdecydować? To o to ci chodzi?
To ja ci pomogę i zrobię to wreszcie,
jeśli już mam być "tą drugą”, to żoną.
Tę pierwszą, martwą, w trumnie wynieście.
#nasonety #zafirewallem #poezja #tworczoscwlasna