Co Wam powiem to Wam powiem, ale dna moczanowa przed 30-stką to jest paradoksalnie zajebista sprawa. Przymykałem oko na problemy z ciśnieniem, jak czasem któryś organ zabolał to też machnąłem ręką - bo mimo wszystko da się normalnie funkcjonować. Tłumaczyłem sobie, że nastolatkiem już nie będę i to normalne, że z czasem coś zaboli. Że ciągle ze mnie młody i silny facet, że się zregeneruję i jakoś to będzie. Co prawda kwas moczowy i cholesterol ponad miarę, ale to nic. Brzuszek też jest? No jest. Nie grubasowy, ale coraz bardziej typowo tatusiowy. Też normalka, no nie? Tak sobie żyłem, aż do pewnej nocy.
Przez tydzień nie mogłem chodzić i nie mogłem spać po nocach przez okropny ból palucha na spuchniętej stopie. To mnie solidnie nakłoniło do myślenia i radykalnych decyzji w temacie tego, co ja właściwie odwalam ze swoją dietą i postrzępionym stylem życia. Organizm powiedział stop i pięknie mi oznajmił że jak mamy się tak bawić dalej to kolejne wizyty mogą być już tylko u kardiologów, ortopedów, gastrologów... i lepiej żebym przybił z nim sztamę, zaczął go szanować, bo jak by chciał, to może mi sprawić jeszcze większy ból i napędzić jeszcze większego stracha o przyszłość.
Wielu to się pewnie wyda śmieszne i potraktuje mój wpis jak jakiegoś marketingowca od żywienia, ale to cena ciągłego wpierdzielania mięsa, gównianego żarcia z marketów, zapijania tego piwem lub energetykiem a ponad tym, sporym wysiłkiem fizycznym, obojętnie czy w pracy czy w domu czy sporcie rekreacyjnym. Wszystkiego za dużo, za mocno i za szybko. Ilu ludzi żyje w ten sposób? Podejrzewam że mnóstwo. Zachęcam do refleksji. Ogarnijcie temat, bo ogrom ludzi usilnie wmawia że to przez jakieś uderzenie, ugryzienie, zadrę. Oj nie... oj nie.
cb3f8b3b-3473-44fa-b24c-d2d3fa6e9de7
Nebthtet

@Pan_Waclaw tzn o zdrowie warto dbać w każdym wieku, ale żeby cieszyć się z dny, to już trzeba mieć eufemistycznie mówiąc coś nie teges.


Poczytaj sobie, jakie są skutki uboczne leków na dnę.


Anyway, zdrowia życzę

Pan_Waclaw

@Nebthtet Człowiek chce zrobić pożyteczny wpis a i tak ktoś go musi toksycznie zaatakować bez powodu. W jakim celu to robisz? Nie biorę leków bo nie ma takiej potrzeby, również lekarz tak stwierdzi. Wystarczyło przestać tyle żreć, a piwo zamienić na wodę i kompot z wiśni. Ogromna poprawa w badaniu krwi. W kilkanaście dni zgubiłem 10kg, czuję się super, a tym paluchem teraz ostro smyram swoją różową wiadomo gdzie.


Z dny się cieszę bo dostałem solidnego kopa w dupę i zacząłem rozumieć że muszę pozmieniać nawyki. Serio aż tak ciężko to z tego wyczytać?

Nebthtet

@Pan_Waclaw dopisuj sobie toksyczny atak, jeśli wola. Ja znam ludzi z dną i to jest dla nich horror, więc cieszenie się z takiej choroby we łbie mi się nie mieści. Ale you do you.


A jeśli naprawdę w kilkanaście dni zrzuciłeś 10 kilo, to z twoim zdrowiem coś jest KONKRETNIE nie tak i warto zrobić komplet badań.

Pan_Waclaw

@Nebthtet Ja pier**** gdzie ja znowu trafiłem... ile razy mi coś jeszcze zasugerujesz że ktos tu ma coś nie tak z głową?


Mam zrobiony komplet badań i zaleceń od dietetyka. Wygląda na to że jesteś mądrzejsza od moich lekarzy. Ledwo 2 godziny siedze na hejto i już leci pierwsza kłódka. Wracaj jeść te islandzkie słodyczne którymi się tak zachwycasz w ostatnim wpisie xD

Kazix

@Pan_Waclaw ok boomer

Nebthtet

@Pan_Waclaw czytaj dokładnie: pisałam, że tak szybka i tak duża utrata wagi może sygnalizować znaczny problem zdrowotny (zdrowotny =/= mentalny ffs). Ale rób sobie co chcesz przecież, na zdrowie czy coś. I serio, płakać nie będę jak mnie zablokujesz, twoje prawo.

PanHeniek

@Pan_Waclaw Nic tak ekspresowo nie przywołuje do porządku jak mocniejsze zachorowanie. Dobrze, że zwracasz na to uwagę, że nie jesteśmy nieśmiertelni jak nam się wydaje. Też kiedyś podchodziłem, że tam. Boli, przestanie, o mogę zrobić kolejne 14 godzin w robocie. Otóż nie.


Znam takich co mimo ostrej choroby dalej żyją jak żyli a później szpital, "Panie, dwa lata życia" i pikachufejs.jpg


To gówno jest w ogóle wyleczalne?

jestem_na_dworzu

@Pan_Waclaw a mięso czemu winne?

zero

to normalne, że z czasem coś zaboli


@Pan_Waclaw gówno prawda, jestem 30+ I nic nie boli

wilkuu2

@jestem_na_dworzu

"W mięsie, podrobach, galaretach, wywarach gotowanych na mięsie i kościach występuje wysoka zawartość związków purynowych, podnoszących poziom kwasu moczowego. Wysokie spożycie tych produktów, będzie skutkować napadami dny moczanowej."

Pan_Waclaw

@PanHeniek Jasne że tak. Trzeba po prostu zdrowiej żyć, trzymać hormony i wyniki w normie. Są przypadki że nie da się od tego uwolnić przez uwarunkowania genetyczne, ale w większości przypadków da się z tym normalnie funkcjonować, trzeba tylko się pilnować. Mi dna pokazała jaką drogą muszę iść żeby czuć się dobrze, ale wiadomo - wiele mi to nie pomoże bo przecież według tych wyżej mam coś z głową


@jestem_na_dworzu Przez nadmiar puryn. O nadwadze i tłuszczu trzewnym nie wspominając.

PanHeniek

wyżej mam coś z głową


@Pan_Waclaw Patrz, a mówią, że trzeba się leczyć na nogi bo na łeb już za późno a tu taka zmiana! xD

stfor

@zero mając 40+ nadal nic nie boli.


Dieta tradycyjna bez żadnych udziwnień, w ilości takiej aż się nie najem (czyli prawdopodobnie trochę za dużo), energetyki 2 razy dziennie (kawa). Trochę nadmiarowego tłuszczu na brzuchu... I nic złego się nie dzieje. Kondycja się nie pogarsza, stawy nie sztywnieją, we krwi wszystko idealnie w normie.


Takie normalne jedzenie jak np mięso na nic nie szkodzą - a wręcz przeciwnie, to dużo dobrego białka od którego rosną mięśnie a nie sadło.

Nie to żebym zupełnie nie dbał o to co jem - bo rzeczy bardzo niezdrowych unikam (jak np margaryna w różnych postaciach), ale takich rzeczy jest mało i nie ma wśród nich niczego smacznego.

SuperSzturmowiec

@Pan_Waclaw panie doktor ja mam czerwone na stopie jak na tym obrazku i mnie swędzii i drapie sobie to. to to samo co ty mam? czy co? palec nie boli

Pan_Waclaw

@PanHeniek Co więcej, kupiłem sobie też rower typu fitness (miejska szosówka) po przecenie i zainstalowałem Stravę, a jak jadę na zakupy to stoję pół godziny jak baba przy nabiale, rybach owocach i warzywkach zamiast brać pięć sztuk Warki Strong, pięć energetyków i 3 kilo schabu z karkówką. Nie gnam, nic na siłę, szanuję swój czas. Poziom kwasu moczowego spadł z 8.1 do 5,2, ciągle lecąc w dół. Nie zarywam nocek, serce bije równomiernie i wolno. Żołądek nie piecze. Na mordzie spuchniętej od browarów pojawił się zarys kości, a jak sikam to zaczynam znowu widzieć swojego fiuta. Stając na wadze ubywa już nie po kilogram na dzień tylko 600-400-300 grmów. No do reszty mnie popier****ło

PanHeniek

@Pan_Waclaw Ja pierdole. Do Choroszczy na oddział zamknięty!


Gratulacje!

jestem_na_dworzu

@Pan_Waclaw „Przez nadmiar puryn.” - możesz napisać, czy chodzi o nadmiar puryn w twojej diecie, czy coś innego?

„O nadwadze i tłuszczu trzewnym nie wspominając” - to nie jest wina mięsa. Na to się pracuje latami złymi wyborami zarówno żywieniowymi, jak i niedoborem ruchu.

in2ition

Za dużo mięsa i ciężkiej roboty też masa za duża, od tego wszystko się zaczyna. Mam w rodzinie wielkoludów z dna moczanową i nadciśnieniem. Paskudna sprawa.

Pan_Waclaw

@jestem_na_dworzu Człowieku, gdzie ja napisałem o jakiekolwiek diecie? Ostatnie 2 lata wpierdzielałem dosłownie tonę mięsa opijanego piwem, łączonym z ciągłym ruchem, polewanym energetykami. Chcesz tu zasugerować jakąś wojenkę mięso-wege czy może lepiej pogadać o epidemii otyłości i katastrofalnej świadomości żywieniowej?

jestem_na_dworzu

@Pan_Waclaw „Ostatnie 2 lata wpierdzielałem dosłownie tonę mięsa opijanego piwem, łączonym z ciągłym ruchem, polewanym energetykami” - to była twoja dieta. Napisałbyś „nie oddychałem”, bo nie robiłeś tego wg rozpiski?

„Chcesz tu zasugerować jakąś wojenkę mięso-wege” - twierdzisz, że otyłość i inne kłopoty zdrowotne są „od mięsa” („to cena ciągłego wpierdzielania mięsa”) i pytam, co masz dokładnie na myśli. Wątpię, żebyś rozumiał, to dosłownie.

„epidemii otyłości i katastrofalnej świadomości żywieniowej?” - tutaj nie ma o czym rozmawiać. Dostępna żywność nie jest dopasowana do naszej natury i przez to mamy ogromne społeczne kłopoty. Tutaj niestety powinny wejść w grę regulacje, ograniczające np. ile kcal może mieć przetworzona żywność na jednostkę objętości itd. Każdy kolejny miesiąc, bez tego kosztuje nas ciężkie pieniądze i skraca życie.

Pan_Waclaw

@jestem_na_dworzu Coś ty.

Zaloguj się aby komentować