Choroby nie widać, część 1 - definicja
Wczoraj w nocy wrzuciłam post z zagadką:
Co to jest za choroba, że mieści się na liście 20 najbardziej bolesnych dolegliwości świata oraz od czasu wystąpienia pierwszych objawów do diagnozy może minąć nawet kilkanaście lat.
Nie spodziewałam się, że ktokolwiek zgadnie, mówiąc szczerze, stąd moja chęć wysłania czekolady, bo czekolada to takie przytulenie kogoś jedzeniem, a jeśli ktoś wiedziałby od razu, to bardzo bym chciała go przytulić.
W komentarzach pojawiły się opcje - migrena, na priv - kamienie nerkowe.
Tymczasem choroba o której mówię, występuje równie często jak migrena czy kamica. A jednak nie przyszła wam do głowy i nic dziwnego, bo mimo, iż cierpi na nią średnio co 7 kobieta i jest to najczęstsza przyczyna niepłodności u kobiet (ponad 50% przypadków), nie mówi się o niej prawie wcale. Dlaczego piszę o tym teraz? Bo marzec jest miesiącem świadomości endometriozy.
Nazwę tę słyszałam już odmienianą na milion przypadków. Endomemonemo, endoco, endometriumoza czy ostatnio w krótkim występie w telewizji śniadaniowej - endomitria.
W skrócie - endo.
No dobra, więc co to jest i jak zasłużyło sobie miejsce na liście najgorszych bóli świata, na równi z częścią nowotworów czy klasterowym bólem głowy?
Wiecie jak działa kobiecy cykl, prawda? Endometrium, czyli błona śluzowa wyściełająca macicę, narasta sobie w gotowości na przyjęcie zapłodnionego zarodka, a jak go nie dostanie, to razem z krwią sobie wylatuje na zewnątrz i tak w kółko macieju, yada yada. Mechanizm ewolucyjnie świetny, sprzątamy po sobie, no, co może pójść nie tak.
No... fajnie, gdy ta tkanka znajduje się w miejscach, z którym ma dokąd uciec. Na przykład TAM GDZIE JEJ K⁎⁎WA MIEJSCE, czyli w macicy. A o endometriozie mówimy wtedy, gdy ta tkanka (bądź bardzo podobna, tak jak nowotwór jest podobny do tkanki, z której się wywodzi), zaczyna się znajdować w miejscach, gdzie jej absolutnie nikt nie zapraszał. Na przykład na jajowodach, jajnikach, jelitach, nerkach, pęcherzu moczowym, mięśniach w miednicy mniejszej, a nawet płucach, głowie czy w oku. No i jak tam już jest, to zachowuje się tak, jak zachowałaby się w macicy. Czyli sobie rośnie. A potem się złuszcza. I krwawi.
Co to powoduje?
Jeśli znajdzie się na jajnikach (tzw. endometrioza jajnikowa), to zarasta jajowody i tworzy endometrioma - torbiele endometrialne zwane torbielami czekoladowymi, bo ich treść przypomina ciemną płynną czekoladę.
Jeśli znajdzie się na narządach, zaczyna tworzyć niezłośliwe guzy, które się powiększają, a krwawienie powoduje powstawanie tkanki bliznowatej, która "zrasta" - zlepia ze sobą narządy (tzw. endometrioza otrzewnowa).
Jeśli zacznie wrastać w mięśnie miednicy mniejszej, więzadła krzyżowo-maciczne, ścianę pochwy, naciekać na nerwy, etc. mówimy o endometriozie głębokiej (niegdyś głęboko naciekającej).
A jeśli weżre się głęboko w ścianę macicy, jest to osobna jednostka chorobowa - adenomioza.
Jestem dumną posiadaczką wszystkich 4 wyżej wymienionych
Czy taki stan boli? - często tak, i dzięki temu bólowi endometrioza zasłużyła sobie na zaszczytne miejsce na wspomnianej wcześniej liście. Ból potrafi być paskudny, odbierać kontrolę nad własnym myśleniem, powodować myśli samobójcze, a tradycyjne leki przeciwbólowe na niego nie działają. Potrafi być tak mocny, a nawet mocniejszy niż ból porodowy.
Ale endometrioza daje również inne objawy, a może także nie dawać żadnych. I o tym w następnym wpisie.
A na pocieszenie po smętnym ostatnim akapicie łapcie mema
